Czasami jest mi naprawdę głupio mówić o swojej szczęśliwej starości wśród przerażonych znajomych, sąsiadów czy krewnych. Czym przerażonych? Życiem! Oni nie tylko boją się śmierci, ale również życia. Fakt, że media robią co mogą, żeby ich wystraszyć po całości, i nie zawsze pomaga wyrzucenie z domu telewizora. Są przecież jeszcze: komputer, radio, znajomi. Można uciekać od rzeczywistości, ale czy nie lepiej się na nią uodpornić?
Akurat jesteśmy po wyborach, jak zawsze niedemokratycznych. Moje serce mówiło mi od razu, jak mam się zachować, ale rozum podpowiadał – najpierw sprawdź! I sprawdziłem. W moim okręgu było sześć list wyborczych każda po dziesięć nazwisk mniej więcej. Jak sprawdzić who is who, gdy znakomita większość kandydatów ukrywała, kim jest naprawdę? Uwierzylibyście, że prawie wszyscy są bezpartyjni i obojętni światopoglądowo?
Z kandydatami na wójta było prościej, bo było ich tylko sześciu, więc teoretycznie sprawdzić było łatwiej. Wcale nie, bo oprócz dwóch, reszta starannie ukrywała swoje związki z partią i kościołem. Żaden z tych dwóch nieukrywających (jeden z Platformy, drugi z PiS-u) nie wchodził w rachubę, bo już u nas rządzili i są zbyt dobrze znani ze swoich rządów. I co ci dało to sprawdzanie? – kpiło moje serce – Nie lepiej było od razu iść za moim głosem?
Można było, ale po sprawdzeniu zyskałem pewność co do mojej decyzji. I wyraziłem głęboką wdzięczność, że potrafiłem ją podjąć z czystym sumieniem. Dzięki temu nie należę do żadnej z grup, która wybrała mniejsze zło, ani do tych hipokrytów, którzy wybrali zło, twierdząc, że to samo dobro. Moja wdzięczność jest naprawdę głęboka i szczera, bo zapamiętałem na zawsze lekcję, jaką dawno temu otrzymałem: zawiedzionym, zdegustowanym i zawsze narzekającym życie w końcu odbierze wszystko, co dla nich cenne (w moim przypadku: pracę, pieniądze i zdrowie), dopóki nie poczują wdzięczności za to, co mają.
Żyję już dostatecznie długo, żeby wiedzieć, że państwowe wybory nie mają większego znaczenia dla mojego samopoczucia. A co ma znaczenie? Moje osobiste wybory co do sposobu życia: rozwój duchowy, to czym zasilam swój umysł, ludzie, z którymi się spotkam (nieważne czy w realu, czy wirtualnie), sposób odżywiania, poranne i wieczorne rytuały, a także bezwarunkowa miłość, której nie skąpię nikomu potrzebującemu. To są moje najważniejsze życiowe wybory, które sprawiły, że moje samopoczucie w smudze cienia jest wciąż wiosenne bez względu na porę roku. Mam nadzieje, że bywalcy tej strony także umieją wybierać mądrze.
p.s.
Jeśli ktoś z nas wybiera naukowe podejście do życia, zapewne poniedziałkowa rolka będzie dla niego interesująca, bo naukowcy przedstawiają teraz całkowicie nowy model Wszechświata. Ale nie wszyscy potrafią taki model zaakceptować: ŚWIADOMOŚĆ ZBIOROWA