WSTYD

Nie wiem, co się stało! Może Felicjan odpuścił mi przez pomyłkę, a może zmienili algorytmy, bo wczorajszy post przeczytało 22 tys. czytelników. Jestem szczerze wdzięczny za komentarze, szczególnie Teresce Modrej za umieszczenie linku z wypowiedziami nieżyjącego już Michała Marusika. Przyznaję bez bicia, dla mnie nowość! Nawet nie wiedziałem, kim ten Pan był i teraz żałuję, bo wypowiadał się znakomicie. Nie tyle, że odkrywczo, akceptuję raczej styl wypowiedzi, prosty, jasny, zrozumiały, taki jaki lubię. Jeśli ktoś przeoczył, zachęcam do kliknięcia linku.  

Zastanowiłem się również nad innymi komentarzami i starałem się wyłowić, skąd pochodzi taki „sukces” plandemii. Jak zawsze ma wielu ojców, a jednym z nich jest nasze zaufanie do nauki i ekspertów. To zaufanie jest bezpodstawne, bo znakomita większość badań przeprowadzana jest na zlecenie tej lub innej korporacji. Eksperci, którym wierzymy, chronią swoje interesy, gdyż są związani z przemysłem farmaceutycznym i zrobią wszystko, żeby żadne alternatywne sposoby leczenia nie zostały oficjalnie zaakceptowane. To dlatego nie mają „żadnych wątpliwości” i bez mrugnięcia okiem proponują zalecane procedury.

Jak już pisałem wcześniej, dla przemysłu farmaceutycznego teraz są żniwa. Zbierają ogromny kapitał za leki antywirusowe i szczepionki nie zwracając najmniejszej uwagi na skutki uboczne. Są już pewni, jak poradzić sobie ze społeczeństwem wykorzystując strach, a skutecznie straszyć już się nauczyli. Decydenci polityczni, media, eksperci – to tylko marionetki w rękach światowych korporacji, nie tylko farmaceutycznych. Tańczą, jak im zagrają, w końcu biorą za swój chocholi taniec ogromne pieniądze.

Mam nadzieję, że ta pewność ich zgubi, bo ludzie nie mogą się bać bez końca. Kiedyś przecież trzeba wyjść na powierzchnię i jak bohaterowie „Seksmisji” zobaczyć na własne oczy, że nie ma żadnego skażenia radioaktywnego.  Ale to zależy od naszego „przebudzenia”, więc budźmy się do cholery! Nie chcielibyście wiedzieć, kim jest „Jej Ekscelencja”? To się nie stanie jutro, bo ludzie na całym świecie nie są w stanie dostrzec prostego schematu, jaki widać na zamieszczonej grafice. Blokada mediów społecznościowych, że o mediach głównego nurtu nie wspomnę, robi swoje. Dlatego żniwa wciąż trwają, ale dożynki coraz bliżej.

Grupa trzymająca władzę na świecie zaciera teraz ręce, widząc efekty swoich działań i jest przekonana, że da się nami manipulować bez końca. Druga fala, trzecia fala, piąta, trzydziesta dziewiąta… Oni uważają, że już na wieki wieków ludzie będą uważać stosowanie baniek, przystawianie pijawek i wystawianie się na słońce jako zabobon wprost ze średniowiecza. Na wieki wieków będziemy uzależnieni od garści piguł połykanych przed lub po każdym posiłku. Na wieki wieków zaakceptujemy rolę stada owiec pobekujących gdy nas strzyżą i doją. Amen? Żadne amen! Budzik dzwoni, budzimy się!

Na stronie u dr. Ratha przeczytałem sentencję filozofa Arthur Schopenhauera. Otóż powiedział on, że cała prawda przechodzi zawsze przez trzy etapy. Po pierwsze, jest wyśmiewana i zniekształcana. Następnie jest zwalczana. I w końcu, jest uważana za oczywistą. Jeśli tak dzieje się zawsze musi również dotyczyć zdroworozsądkowych opinii o naszej śmiercionośnej plandemii, a gdy do tego dojdzie jedynym uczuciem, jakie zagości w umysłach dzisiejszych ekspertów, decydentów, dziennikarzy i tych wszystkich, którzy tak skutecznie nas straszą, będzie wstyd.