Monika Irsmanbet
Pisząc ten post, mam nieodparte wrażenie, że jest tutaj ktoś, kto zrobiłby to wyśmienicie i jeśli cokolwiek pokręcę w metodzie to, Arturze, proszę, popraw mnie. Wei Wu Wei, zasada taoizmu i oznacza mniej więcej „działanie poprzez niedziałanie”. To piękna metoda sięgania do wnętrza, piękna metoda wzrostu. To droga zupełnie inna niż ta, która powielał i głosił Freud. On cofał, cofał w regresie, zaglądał do piwnicy, schodził w dół. Metoda Wei Wu Wei jest metodą i drogą Buddy – Lao Cy. To wchodzenie w górę, to zaglądanie na poddasze. To zachęta, aby stać się kreatywnym, aby być z naturą w harmonii, aby zestroić się z życiem.
Metoda łączy dwa pozornie sprzeczne i wykluczające się stany. Maksymalną aktywność i maksymalną relaksację. Wszystkie te cudowne stany mają w sobie sprzeczność i im wyżej się wznosimy, tym bardziej je odczuwamy. Sprzeczność z tym, co rzeczywiste. Na powierzchni szaleją burze, żywioły i tajfuny, a w środku nie dzieje się nic. To kreatywność, to wyciszenie, które jest działaniem, jest skarbem, prostotą i spontanicznością. To wszystko przez nas przepływa i nie powoduje żadnych uszczerbków. Nawet ego ulega tej sile, która je przewyższa. Kiedy ego się poddaje, kiedy znika, to goją się rany i stajemy się całością. I już nie jesteśmy poszarpani.
Wei Wu Wei to zgoda na to, aby coś przez nas przepłynęło, aby skorzystało z naszej spokojnej przestrzeni. Tu nie ma czynności. To otwarcie się na coś, co musi się zdarzyć. To zgoda na to, aby przepłynęło przez nas Źródło, Bóg. To spokojne przyglądanie się temu, co się przydarza i co nie jest od nas zależne. Dziś można to nazwać obserwowaniem. W życiu najczęściej jesteśmy bezradni wobec wydarzeń, więc ta zasada Tao jest niezwykle pomocna i przydatna. Natura obdarzyła nas wszystkich twórczą energią i stanie się ona destruktywna jedynie wtedy, gdy ją zablokujemy, gdy nie pozwolimy jej płynąć. To, co na pewno nam nie pomaga to nadwrażliwość. To jest choroba, przeszkoda, kompleks (bywa wciąż mój). Nadwrażliwość to zamarznięcie, zablokowanie. Być przewrażliwionym to być nieświadomym.
To, co na pewno nam nie pomaga to również Perfekcjonizm. Tylko ego pragnie być zawsze doskonale. Chichot jest taki, że to ego właśnie blokuje perfekcjonizm i wysiłek jest bezsensowny. Perfekcja jest możliwą tylko bez ego, ale bez ego wcale jej nie potrzebujemy! To, co na pewno nam nie pomaga to Intelekt. Umysł to przeszłość, to starość, a my musimy być w tu i teraz. Wtedy znika umysł. Intelekt jest sztuczny i fałszywie uważany za substytut inteligencji. To tylko umysłowa gra i nigdy nie będzie odważny i przebojowo otwarty.
To, co w końcu na pewno nam nie pomaga to wyścig do sławy i pieniędzy. Zwracanie uwagi na uznanie społeczeństwa ma znaczenie tylko wtedy, gdy nie kochamy tego, co robimy. Kiedy żyjemy swoją indywidualnością, miłością, pracą, to nie przejmujemy się tym, co myślą inni. Jeśli chcesz być szanowany i akceptowany przez idiotów musisz postępować według ich oczekiwań – uważa Osho. Tak więc bywa, że im cenniejsza jest praca, tym mniejsze szanse na dostanie wyrazów uznania.
Monika Irsmanbet