Wszyscy raczej pamiętamy, że na pierwszym miejscu przyczyn śmierci na świecie są choroby sercowo-naczyniowe. A na drugim miejscu? Udary mózgu! Leczenie konwencjonalne jest proste i polega na rozpuszczeniu skrzepów krwi, aby przywrócić przepływ krwi do dotkniętego obszaru mózgu. A konwencjonalne zapobieganie udarom? Monitorowanie ciśnienia krwi, dieta, aktywność fizyczna, abstynencja alkoholowa i nikotynowa itd. To właśnie powie Ci każdy lekarz pierwszego dotyku w Twojej przychodni! A czego nie powie?
Nie powie o odkryciu naukowców z Japonii i Filipin, że olej kokosowy z pierwszego tłoczenia może pomóc w zapobieganiu uszkodzeniom neuronów i śmierci z powodu udarów! Oni to badali na szczurach z nadciśnieniem, a potem na swoich pacjentach i okazało się, że zarówno szczury jak i pacjenci mieli się dobrze pod tym względem (i nie tylko), jeśli w ich diecie zawsze był obecny olej kokosowy. Pani dyrektor Instytutu Badań nad Żywnością i Żywieniem na Filipinach, ujawniła to już dawno!
I co? I nic! Może dlatego, że przez całe lata olej kokosowy miał złą sławę ze względu na wysoką zawartość tłuszczów nasyconych. A właśnie te tłuszcze, według wykształciuchów w białych fartuchach zwiększają poziomu „złego” cholesterolu we krwi. Teraz już się odchodzi od tej „naukowej teorii”, nawet zrezygnowano z nazwy „zły” i „dobry” cholesterol, ale… smród pozostał. Olej kokosowy wymiotło z naszych kuchni, jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie.
Nadaje się przecież doskonale do smażenia i gotowania, ze względu na swoją wysoką temperaturę dymienia. Ciasta z olejem kokosowym mają cudowny smak tak samo zresztą jak kawa (taką pijam). Świetnie sprawdza się w dressingach do sałatek i do smarowania ciała, które nawilża i odżywia skórę. „Ssanie” oleju po porannym umyciu zębów usuwa toksyny nie tylko z paszczy, ale również z zatok. I jeszcze ta historia z udarami! Nie wiem, czy pamiętacie, ale moja mała żonka przeszła incydent udarowy, więc chyba nie wątpicie, że w naszej kuchni zawsze jest olej kokosowy.
Zanim jednak popędzisz po olej kokosowy do marketu… no właśnie! Nie wiem, czy w markecie znajdziesz olej, o jakim mówią japońscy i filipińscy naukowcy. To ma być olej tłoczony na zimno, czyli bez użycia wysokiej temperatury! Taki proces zachowuje większość składników odżywczych, naturalny smak i aromat! Chcesz się codziennie suplementować rafinowanym olejem kokosowym albo jeszcze gorzej oczyszczonym? I tak możesz wylądować na OIOM-ie z podejrzeniem udaru, bo tylko wysokiej jakości, pachnący olej ma właściwości prozdrowotne. Ten tłoczony na zimo.