Wydaje mi się, że powinienem dodać jedną uwagę do mojej agitacji na rzecz nauczenia się tej metody. Może to zabrzmi trochę bulwersująco dla niektórych, ale Synchronizacja Kwantowa nie ma za wiele wspólnego z duchowością. To szybka i skuteczna metoda naukowa, która redukuje i sprzyja uzdrawianiu. Co to znaczy naukowa? Że jest odtwarzalna i obroni się podczas rygorystycznych naukowych testów wstępnych i końcowych. Do jej praktykowania niepotrzebna jest wiara ani po stronie patienta, ani po stronie terapeuty. Ten ostatni powinien tylko umieć wchodzić w stan czystej świadomości i trwać w eufouczuciu podczas sesji. To wszystko!
Patient ma znaleźć sobie ustronne miejsce, gdzie nikt mu nie będzie przeszkadzał. Trzeba położyć się lub usiąść w wygodnym fotelu i się zrelaksować. Można sobie włączyć muzykę relaksacyjną albo włożyć korki do uszu. Przeprowadzałem kiedyś sesję z pewnym patientem, który nie miał ku temu warunków w domu i poszedł do swojego samochodu na parkingu. A że to było osiedle mieszkaniowe w dużym mieście, zastosował stopery do uszu i sesja udała się znakomicie. Akurat w jego przypadku efekty pojawiły się po kilku dniach, bo synchronizacja kwantowa działa długo po procesie, delikatnie eliminując blokady fizyczne i emocjonalne.
Synchronizacja kwantowa jest rodzajem majstra złotej rączki, który jest w stanie naprawić to wszystko, co poszło nie tak. Nie zapominajmy, że symptomy w rodzaju bólu czy złego samopoczucia, to tylko sygnały ostrzegawcze, że coś jest nie tak w ciele lub umyśle. A najczęściej i w ciele i w umyśle. Zdrowie to nic innego jak równowaga. Gdy zaczyna boleć fizycznie lub psychicznie, to znak, że ta równowaga zaczyna się chwiać albo rozchwiała się już dawno. Wszyscy terapeuci medycyny konwencjonalnej i niekonwencjonalnej starają się pomóc pacjentowi, aby z powrotem dojść do równowagi. Medycyna konwencjonalna robi to za pomocą lekarstw lub operacji, natomiast synchronizacja kwantowa, jak sama nazwa wskazuje, interweniuje na poziomie kwantów.
Mam nadzieję, że wszyscy już zaakceptowali następujący fakt naukowy: Wibracja lub fala jest najprostszą emanacją energii. Wszystko wokół nas, od najodleglejszych galaktyk do pelargonii na parapecie to emanacje różnych energii, które połączyły się, aby stworzyć galaktykę i pelargonię. Wibracje tworzą również naszą równowagę w ciele i umyśle. Jeśli nie są zsynchronizowane, zaczynamy chorować. Synchronizacja kwantowa radzi sobie z uporządkowaniem wibracji poprzez interferencję, czyli wzmacnia potrzebne lub osłabia niepotrzebne wibracje. Mam nadzieję, że nie zanudziłem i ten uproszczony wykład jest dla wszystkich jasny?
Terapeuci potrafią przywrócić porządek wibracyjny różnymi sposobami: leki na receptę na przykład. Żeby tylko nie te paskudne skutki uboczne! A synchronizacja kwantowa nie ma skutków ubocznych, bo sama nie jest wibracją. Ona jest źródłem wibracji. Jeśli wprowadzimy chory organizm w czystą świadomość, rezultatem będzie idealna równowaga! Tak właśnie dzieje się podczas jej stosowania. Nie uzdrawia terapeuta ani lek, robi to czysta świadomość! To ona dokonuje uzdrowienia! I dlatego tak uparcie zachęcam do nauczenia się i wykonywania tej, w sumie łatwej procedury. I to na ten tydzień wystarczy w tym temacie.