ROŚLINOŻERCY (dla zdrowotności)

Wegetarianie są irytujący. Na świecie jest tyle różnorodnych rzeczy do zjedzenia! Dlaczego dobrowolnie rezygnują z tak wyjątkowej okazji?

Jeszcze kilka lat temu napisałbym, że już za chwilę, już za momencik zacznie się wielkie żarcie. Gdy tylko na wigilijnym niebie pokaże się pierwsza gwiazdka, zasiadamy za stołem i nie wstajemy od niego wcześniej niż po Trzech Królach, z przerwą na pasterkę. Pewnie tak się jeszcze dzieje w wielu polskich domach, ale to już zdecydowana mniejszość. Święta przestały być okazją do obżarstwa, bo coraz bardziej zaczynamy sobie cenić zdrowie i samopoczucie, a trudno mieć dobre samopoczucie po zjedzeniu dwunastu potraw i wypiciu należnej rybce dawki alkoholu.

Umiar w jedzeniu i piciu staje się powoli normą albo nowym obyczajem a wegetarianin za wigilijnym stołem nie jest już dziwaczną rzadkością. Co prawda w Wigilię już od dawna nie obowiązuje post, ale przez obligatoryjnego karpia kolacja wigilijna nie była wegetariańską. Może nie do końca jednak, bo wegetarianizm nie jedno ma imię i jeśli jesteś ichtiowegetarianinem możesz spokojnie wciągać karpia. A jeżeli oprócz ryb zajadasz się również drobiem i owocami morza, jesteś wtedy semiwegetarianinem. Takich odmian wegetarianizmu jest jeszcze mnóstwo, niektóre dopuszczają do jadłospisu mleko lub jaja, więc oferta jest duża jeśli nie jesteśmy ortodoksyjnymi wegetarianami!

Ortodoksem możemy być w każdej dziedzinie i np. weganizm zabrania jedzenia wszystkich wyrobów pochodzenia zwierzęcego, jaj, mleka i miodu, a także stosowania kosmetyków i leków jeśli  produkowane są ze zwierząt. O skórzanych butach czy rękawiczkach nie ma więc mowy! Jeszcze dalej idzie witarianizm. Używamy wtedy tylko surowych roślin a jeśli jemy wyłącznie owoce, które samoistnie spadły z drzewa lub krzaka, jesteśmy frutarianami. Mnie zawsze podniecał bretarianizm, czyli zadowalanie się energią słońca, ewentualnie księżyca na przekąskę. Spróbuję gdy już będę po tamtej stronie lustra!

Zdecydowaną większość odmian wegetarianizmu łączy jedno: głównym składnikiem diety są produkty pochodzenia roślinnego! Ze względów duchowych chodziło o sposób życia w zgodzie z naturą w myśl zasady „żyj i daj żyć innym” a ze względów racjonalnych? Zwolennicy takiego sposobu odżywiania twierdzą, że nie spożywając produktów pochodzenia zwierzęcego, żyjemy dłużej oraz rzadziej zapadamy na choroby układu krążenia i choroby cywilizacyjne. Chociażby dlatego, że zjadamy zwiększoną ilość błonnika i węglowodanów złożonych, a także mnóstwo witamin z warzyw i owoców. Wegetarianie nie są otyli, nie mają problemów z cholesterolem i chorobami układu krwionośnego i cieszą się dobrą kondycją.

Mam osobisty sentyment do wegetarianizmu, bo zdecydowanie przyczynił się do rozprawienia z moimi nowotworami, mam więc doświadczenie będąc długo weganem. Po kilku latach zostałem jednak ichtiowegetarianinem a jeszcze potem semiwegetarianinem. A teraz? Teraz wiem, że wegetarianizm ma ogromne zalety ale również sporo wad. Opowiem o tym za tydzień, przed sylwestrowym obżarstwem. W każdym razie mój stosunek trochę się zmienił i z czystym sumieniem zalecam Państwu wszystkożerstwo przy świątecznych stołach, byle z umiarem. Z UMIAREM!

p.s.

Stali bywalcy tej strony doskonale wiedzą, jaki jest mój stosunek do świętowania, ale chciałem sprostować opinie Youtuberów i Tiktokerów na ten temat, stąd rolka: LUBIĘ ŚWIĘTOWAĆ

Subscribe
Powiadom o
guest

13 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments