Nigdy jeszcze nie miałem takiej ilości wpisów prosto z serca jak pod postem o śmierci babci Halinki. Nawet ci, którzy jeszcze nigdy nie napisali ani jednego słowa tym razem poczuli się zobligowani do wyrażenia swojej empatii. Niektórzy przysłali piękne, mądre i obszerne komentarze, inni ograniczyli się do jednego zdania czy serduszka, ale z każdego emanowała wrażliwość i sympatia. Za wszystkie razem z żoną dziękujemy równie serdecznie. Nie omieszkałem jednak pogłówkować, dlaczego coś tak oczywistego jak śmierć w wieku 90 lat mobilizuje ludzi do reakcji?
Zawsze zastanawiałem się, który z filozofów miał rację: Tomasz Hobbes, który twierdził, że „człowiek człowiekowi wilkiem” czy Jean Jacques Rousseau, że człowiek jest z natury dobry. W takich sytuacjach jak ta wydaje się, że to ten drugi ma rację. Człowiek jest dobry, tylko cywilizacja zniszczyła naszą fundamentalną dobroć, z którą przychodzimy na świat. Państwa, Kościoły, partie czy korporacje są przyczyną rozkwitu takich przywar jak lenistwo, chciwość, zbijanie majątku, nierówności społeczne i mnóstwo innych. Co prawda zawsze i wszędzie trąbi się o moralności, ale jak twierdzi współczesna filozofia to tylko fasada okrywająca egoizm człowieka.
Gdy obserwuję te wszystkie państwowe czy kościelne uroczystości „ku czci” pełne pompy, blichtru i bizantyjskiej wystawności widzę w nich przede wszystkim hipokryzję. Celebryci odgrywają swoje role, kierując się przesłankami płynącymi z rozumu, nie z serca. Część z nas zdaje sobie sprawę, że w tej chwili toczy się największa wojna światowa, jaką widziała nasza matka Ziemia. To wojna pomiędzy dobrem i złem! Zło chce zagarnąć naszą wolność, prawa człowieka, nietykalność cielesną, radość zwykłej egzystencji i jak na razie udaje mu się znakomicie. Na naszych oczach skazują na śmierć tysiące ludzi, odmawiając prawa do opieki zdrowotnej. Opodatkowali nas haniebnie ZUS-em, a potem pod pretekstem wirusa odebrali możliwość leczenia. Leczyć nie wolno, można jedynie nas szczepić!
Jednocześnie w mediach trwa parada zdrowia, szczęścia i pomyślności w wykonaniu politycznych celebrytów z obrzydliwymi ścierami na obrzydliwych twarzach. Takiego prania mózgu jak teraz nigdy jeszcze ludzkość nie widziała! W tym bagnie obrzydliwości doskonale czują się niektórzy sławni aktorzy, sportowcy, dziennikarze bez serca, którzy za ciężki szmal sprzedają siebie i biorą udział w praniu mózgów, stając po ciemnej stronie mocy. Pieniądze nie śmierdzą, ale trupy i owszem, a będzie ich coraz więcej, bo ludzi się nie leczy, tylko wstrzykuje coś, co jest nie wiadomo czym. Prawdziwą skalę tego eksperymentu medycznego poznamy w ciągu kilku lat, może nawet wystawimy rachunek za przedwczesne zgony, kalectwa, bezpłodność?
Zwykły człowiek boi się, bo jego strach podsycany jest w każdy możliwy sposób. Ze strachu zachowuje się nieciekawie, że tak powiem oględnie, ale śmierć, nawet gdy to jest śmierć 90-letniej babci porusza to co jest najszlachetniejsze w naszych sercach. Czytelnicy tej strony i moich książek doskonale wiedzą, że wartość prawdziwego człowieka nie leży w intelekcie, lecz w sercu. Rousseau twierdzi nawet, że wartość serca jest niezależna od wartości rozumu! I za tę wartość płynącą z Waszych serc jeszcze raz serdecznie dziękuję. Jestem przekonany, że pomimo przerażającej inwazji zła nie damy jej sobie odebrać.