Cieszę się, naprawdę się cieszę, że na tej stronie spotykają się ludzie uwrażliwieni na odczucia, a nie na akademicką wiedzę, pompowaną do naszych głów od przedszkola. Lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć, dla mnie to oczywiste, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że słownictwo i terminologia naukowa nie znaczą dla każdego to samo! Mathilda Sicard ujęła to tak: Ktoś coś powie, napisze, a Ty łapiesz się tego jak pijany słupa…
W tym rzecz, że swój światopogląd opieramy na wiedzy ładowanej do naszych głów z zewnątrz i staramy się jakoś ją usystematyzować. Alicja Jabłońska zasugerowała, aby wspomnieć coś o prawie naturalnym. Problem w tym, że prawo naturalne dla każdego co innego znaczy. Przyjęło się, że prawa naturalne to zbiór norm i zasad, które obowiązują niezależnie od ich uznania przez władzę państwową, która posługuje się prawem stanowionym, czyli wymyślonym przez ludzi.
Tyle tylko, że prawo naturalne także wymyślili ludzie. Uważacie, że Wszechświat podrzucił nam kamienne tablice z prawem do samo posiadania, prawem własności, prawem do utrzymania życia czy prawem do owoców pracy? Źródłem tych praw ma być sama natura, rozumiana jako wola mitycznego Boga, jak chce Kościół? Czy to raczej wymysł ludzkiego rozumu i wrodzonego poczucia sprawiedliwości?
A może natura nie wymyśliła uniwersalnych, niezmiennych zasad moralnych dla człowieka oraz wszechświata, które rządzą ludzkim postępowaniem? Natura ma swoje prawa rządzące światem przyrody, w tym główną zasadę przetrwania najsilniejszych i zjadania najsłabszych. Tu nie ma oceny moralnej podobnie jak z prawami fizyki. Prawo grawitacji Newtona, prawa termodynamiki czy zasady elektromagnetyzmu nie podlegają ocenie, a tzw. prawo naturalne jak najbardziej.
To bardzo ładnie brzmi: prawo naturalne ma na celu promowanie sprawiedliwości, dobroci i współpracy w społeczności ludzkiej, ale każda społeczność jest inna. Prawo naturalne można nagiąć, dopasować, przekształcić dla każdego, do tego właśnie prawa odwoływały się nazistowskie Niemcy! Dlatego dla mnie prawem naturalnym jest to, które tkwi w najgłębszych zakątkach mojego pola serca! W sercu każdego człowieka jest takie miejsce, ale nie wszyscy mają ochotę wchodzić w siebie aż tak głęboko.
p.s.
Wbrew pozorom historia z tej piosenki jest prawdziwa a właściwie oparta na faktach. Opowiedział mi ją mój sławny przyjaciel, znakomity artysta. Nie ujawniam jego nazwiska, bo chociaż już nie żyje, nie udzielił mi na to przyzwolenia. W każdym razie od tego co usłyszycie w tej piosence, zależała jego kariera światowa, a on zachował się dokładnie tak, jak to przedstawiłem w poincie. W zasadzie to prapremiera, bo piosenka nie była publikowana, po wysłuchaniu będziecie wiedzieli dlaczego. I jeszcze jedna ciekawostka: kompozytorem jest Wiesław Czerwiński, fantastyczny muzyk, kierownik muzyczny zespołu Chochoły, popularnego w latach sześćdziesiątych. Nie tylko fantastyczny muzyk, ale i fantastyczny człowiek. Dziękuję Wiesiu! I PO CO SIĘ DRĘCZYĆ