O MATKO I CÓRKO!

W większości prac naukowych poświęconych psychice, a także pozycjach z zakresu rozwoju duchowego, jak diabliki z pudełka wyskakują problemy z dzieciństwa. Gdy podczas regresu proszę podświadomość patienta aby go przeniosła do tego okresu w życiu gdzie zaczął się problem, który go teraz trapi – zawsze lądujemy w dzieciństwie. Okazuje się, że w czasie kształtowania się naszego intelektu, ciała i ducha powstają silne traumy, przekonania i wzorce z którymi trudno sobie poradzić w okresie dojrzałości. Jeszcze gorzej, gdy są to czarne woreczki, czyli zablokowana energia emocji, która jest tamą dla przepływu prany i może być powodem wielu poważnych chorób. 

Nie wszyscy, na przykład, poradzili sobie z typowym antagonizmem jaki występuje w dzieciństwie pomiędzy ojcem i synem, albo matką i córką. Nie zaprzeczajcie, że czegoś takiego nie ma, bo ten antagonizm jest „naturalny”. Chodzi przecież o zazdrość o matkę albo o ojca. Każdy syn chce mieć matkę na wyłączność, ale pomiędzy nimi stoi ojciec. Każda córka chce mieć na wyłączność ojca, ale pomiędzy nimi stoi matka! Miłość to najsilniejsza energia a chora miłość zakłócona obecnością konkurującego rodzica zamienia się czasami w nienawiść.

Często zazdrość dotyczy także matki, która bywa zazdrosna o córkę, gdy jej mąż faworyzuje córcię ponad miarę i stawia przed nią. Tak samo bywa z ojcem, gdy syn zajmuje należne mu miejsce w sercu żony. Z tym dziecięcym uczuciem zazdrości musimy sobie jakoś poradzić, im wcześniej tym lepiej. Istotne jest dojrzałe i mądre postępowanie rodziców, którzy w stosunku do swojego dziecka, bez względu na płeć, powinni występować jako jedność. Rodzice, a nie matka czy ojciec, mają wspierać dzieciaka w trudnych chwilach i cieszyć się razem z nim w radosnych. W takich warunkach trauma znika a czarne woreczki nie zawiązują się.

Stosunkowo często jednak problemy związane z dziecięcą zazdrością pozostają a nawet wzmacniają się wraz z wiekiem. Chorobliwa nienawiść wylewa się jawnie z każdego wysyczanego zdania kierowanego do matki czy ojca, a czasami zamienia się w udawaną miłość. Niby wszystko jest okay, córka jest opiekuńcza, zajmuje się swoją starą matką a pod spodem kipi tłumiona nienawiść. Nie dziwi więc, że obydwie nie są w najlepszej kondycji fizycznej i psychicznej.

W takiej sytuacji potrzebna jest intensywna praca z podświadomością. Człowiek na wyższym poziomie rozwoju poradzi sobie sam, bo już samo uświadomienie sobie problemu jest swojego rodzaju terapią. Niektórym jednak musi pomóc psycholog, na przykład albo terapeuta, który potrafi dotrzeć do podświadomości poprzez hipnozę. Z mojego doświadczenia wiem, że prawie zawsze udaje się rozwiązać ten czarny woreczek emocji pod jednym warunkiem, jednakże: patient musi pozwolić na rozwiązanie woreczka a to wcale nie jest takie oczywiste.

Rapid Transformation Therapy robi to z siłą wodospadu, skoro więc jesteście zainteresowani zajmiemy się tym narzędziem w przyszłym tygodniu, po udanym weekendzie, a takiego przecież z całego serca życzę. Do poniedziałku zatem!