Staram się jak najdalej trzymać od wszelkiego rodzaju proroctw więc ani mi było w głowie upowszechnianie informacji o przełomowym dla historii ludzkości dniu 18 kwietnia. Zostałem zasypany, jak pewnie każdy, newsami w sprawie śmierci tego dnia 20 tys. osób w Nowym Yorku. To miał być wybuch mini bomby atomowej. Takich ataków ma być jeszcze około osiemdziesięciu, a wszystko ma się skończyć w roku 2030, kiedy to ludzkość osiągnie prawdziwą wolność a wszystkie rządy, masoni i cykliści pójdą tam, gdzie krążownik Moskwa!
Od dawna już mam pewność, że wszelkie proroctwa mogą sprawdzić się tylko przez przypadek, bo wbrew wielu nauczycielom duchowym twierdzę, że przyszłość dopiero się rodzi (pod wpływem naszej świadomości zresztą) i nigdy nie będziemy wiedzieli, która ścieżka kwantowa akurat się zmaterializuje. Możemy, rzecz jasna, kombinować i wróżyć z fusów, ale marzenia o raju na Ziemi nijak mają się do celu, dla jakiego znaleźliśmy się na Ziemi. Tej Ziemi. Czytelnicy moich książek doskonale wiedzą, że chodzi o nasz rozwój duchowy, a jak mamy rozwijać się duchowo w raju? Dopiero wśród kłamców, złodziei, bandytów i gwałcicieli możemy obronić (lub nie) swoją duszę i wspiąć się na wyższy poziom.
Dlatego żyjemy w różnych więzieniach, albo łagrach. Nasz obóz zarejestrowano w USA w roku 2002 pod numerem 00079312 i nazwano Republic of Poland. Polskie sądy i policja także są tam zarejestrowane. Te wszystkie gadki szmatki o wolności, demokracji i sprawiedliwości możemy sobie między bajki włożyć. Jak możemy być wolni, skoro nawet nie mamy prawa drukowania pieniędzy? Żyjemy więc sobie w obozie zarządzanym przez innych i jak każdy więzień mamy swój obozowy numer – pesel! Możemy być wolni tylko w osobistej rozszerzonej świadomości poprzez rozwój duchowy indywidualnie, bo jak pisałem w książce „Być Obserwatorem”: nie ma zbiorowego przejścia w wyższy wymiar! Każdy musi zrobić to indywidualnie!
W związku z tym nie ma dla mnie znaczenia czy to Rosjanie zabijają Ukraińców, czy Ukraińcy Rosjan, albo Ukraińcy Ukraińców, a Rosjanie Rosjan, bo i taka narracja zaczyna pojawiać się w Internecie coraz częściej. Tak samo jak to, że Ukraina była maszynką do prania pieniędzy i centrum badań nad bronią biologiczną! Pobudki, nawet gdyby były najszlachetniejsze, nie mają znaczenia w obliczu cierpienia i śmierci tysięcy zwykłych ludzi, nieważne jakiej narodowości. Zawsze będę po stronie uchodźców i odrzucam wszystkie argumenty bydlaków, którzy wchodzą do czyjegoś domu, żeby kraść, gwałcić i zabijać.
To jest największa wojna medialna w stereo i kolorze, jaką widziałem do tej pory. Wylewa się z każdego dziennika, a nasza wrażliwość atakowana jest coraz bardziej brutalnymi zdjęciami. Ale czy można wierzyć mediom w to co nam pokazują? Mediom, które bezczelnie oszukiwały w sprawie plandemii? I nagle co? Stały się obiektywne? Mam uwierzyć, że jedynym agresorem jest Putin? Każdy duchowy obserwator jest w stanie wskazać na kilku, którym zależy, aby ta wojna eskalowała. A mnie to nie podnieca akurat. Nawet jeśli chodzi o wielki reset i wspaniały nowy świat, który po nim ma nastąpić, bo jestem przekonany, że nowy wspaniały świat może powstać tylko w mojej świadomości i sercu.