Postawa Obserwatora, bo tym jest przecież stosunek do rzeczywistości, jaki tutaj prezentuję, nie może podobać się tym, którzy chcą tę rzeczywistość zmieniać. Oni są jednak zbyt niecierpliwi, żeby ją zmieniać poprzez zmianę samego siebie, a więc szansę na zmianę upatrują w walce. Byłem kiedyś fajterem i wiem z doświadczenia, że ten, kto walczy, przegrywa. Zawsze. Nawet wtedy gdy wygra! Pamiętamy o tym od czasów niejakiego Pyrrusa, ale walczący o tym zapominają. A ja nie, bo ja już nie chcę przegrywać.
Jacek Skiba (przysłał mi obszerny materiał, dzięki, który przeglądam) słusznie twierdzi, że świat ugrzązł w rywalizacji i stacza się ku unicestwieniu. Czy jednak nie przyspieszymy unicestwienia jeśli znów rzucimy swój życia los, na stos, na stos?! Nie ma mojej zgody na fizyczną śmierć kolejnego młodego pokolenia, bo przecież moje pokolenie staruszków nie będzie walczyć kosturkiem i sztuczną szczęką! Młodzież może jeszcze tego nie czuje, ale miłość jest lepszą bronią od pocisków i to miłość przynosi prawdziwą wolność, bez względu na ilość czołgów na ulicach.
Nie łudźmy się, Polacy jeszcze tej miłości nie czują i dlatego są wystraszonymi przez system niewolnikami – a takich posłusznych niewolników jest niestety większość. Rewolucja tego nie zmieni, może tego dokonać jedynie rozbudzona świadomość, ale tylko wtedy gdy nabędziemy świadomość stadną. Wcześniej czy później do tego dojdzie, na razie naszym nadzorcom zależy na stadnej odporności, chociaż w to też wątpię, obserwując ich nieskoordynowane i po prostu głupie działania. A stado się cieszy i wyciąga rączki do szczepień, pobekując radośnie. Na szczęście jest w stadzie coraz więcej wybudzonych jednostek, które zaczynają się organizować pod różnymi sztandarami, na przykład Nowej Ziemi.
Jacek przysłał mi przykazania Nowej Ziemi, ale nie przeczytałem do końca, bo te dziesięć kościelnych, które znamy od wieków, to arcydzieło literatury w porównaniu z tymi przysłanymi. Prawdę mówiąc, zniechęciło mnie już to pierwsze: Ja jestem Bóg pełnia miłości miłosierdzia współczucia pokoju i wiedzy – moja chwała jest nieskończona – mieszkam w tobie i w każdej istocie w widzialnym i niewidzialnym wszechświecie. Gdy Bóg mówi o sobie, moja chwała jest nieskończona, to ja widzę na chmurce tego samego starego kościelnego megalomana z brodą. To nie jest mój Bóg i nigdy nie będzie!
Zamiast wypisywać kolejne długie elaboraty w każdym z dziesięciu przykazań Nowej Ziemi, może lepiej byłoby przyjąć jedno moje? Jedno, jedyne przykazanie, jakie sobie wymyśliłem, przyjąłem do serca i któremu jestem wierny od lat: Żyj tak, aby nie robić celowo krzywdy żadnemu człowiekowi, roślinie, zwierzęciu ani matce ziemi. Mnie z tym jednym przykazaniem żyje się znakomicie, ale czy równie znakomicie żyłoby się mieszkańcom Nowej Ziemi? Porozmawiamy o tym w nadchodzącym tygodniu, bo dzisiaj wieczorem, na webinarze, zajmiemy się tematem, który sami wymyśliliście, bardziej przyziemnym, ale i bardziej przydatnym. Do zobaczenia zatem o 20:00.