Ludzie wierzą w najdziwniejsze dziwności, często zaskakujące i irracjonalne, ale każda wiara jest formą emocjonalnej energii inwestowanej w coś, czego nie można dotknąć ani zobaczyć. Nie potrzeba wierzyć w coś, co istnieje rzeczywiście, dlatego trudno uwierzyć w kościelnego Boga! Jako wszechmogący mógłby przecież przemówić do nas przez ekran telewizora, zadzwonić, czy choćby ukazać się w gorejącym krzaku, aby wytłumaczyć swoje okrucieństwo. Ale tego nie robi. Mimo to wiara w niego wyzwoliła w ludziach najgorsze instynkty – zdolność do nienawiści, tortur i zabijania tych, którzy w niego nie wierzą.
Historia Kościoła katolickiego jest pełna zbrodni popełnianych w imię Boga. W wyprawach krzyżowych wyrżnięto miliony ludzi. Liczba ofiar inkwizycji jest trudna do oszacowania – według różnych źródeł mogło to być od kilkudziesięciu tysięcy do nawet miliona straconych za herezję i inne przestępstwa religijne. Prześladowania Żydów, doprowadziły do śmierci około 10 milionów osób na przestrzeni wieków. Działania konkwistadorów i misjonarzy mogły przyczynić się do zagłady ponad 70 milionów Indian.
To tylko część krwawych skutków narzucania innym swojej „prawdy”. Głośmy prawdę, ale nie próbujmy przekonywać do niej nikogo na siłę – to zawsze kończy się źle. Dotyczy to również tych, którzy uważają się za duchowo rozwiniętych. Nasze przekonania o polu kwantowym, duszy, istnieniu innych wymiarów czy samo-uzdrawianiu także są formą wiary, nawet jeśli zmieniają NASZĄ rzeczywistość. Co prawda nauka potwierdza te przekonania dzisiaj, ale zaprzeczy temu jutro, a pojutrze całkowicie to wykluczy.
Przekonywanie innych do naszej rzeczywistości tylko dlatego, że czujemy się w niej szczęśliwi, nie ma sensu. To, co działa na nas, niekoniecznie zadziała na wszystkich. A już najgorszą stratą czasu jest kłótnia z głupcami i fanatykami. Oni pragną jedynie trwać przy swoich przekonaniach i złudzeniach. Nawet jeśli przedstawiamy dowody, nie są w stanie nas zrozumieć. Niektórzy są tak zaślepieni w swoim ego, nienawiści i urazie, że zależy im wyłącznie na jednym – na posiadaniu racji.
Nikogo nie uzdrowisz, nie uszczęśliwisz i nie przekonasz na siłę, więc odpuść sobie. Jest takie mądre powiedzenie: Kiedy ignorancja krzyczy, inteligencja milczy. Twój spokój i cisza są warte więcej niż wszelkie próby dowodzenia swojej racji. Kiedy głupiec atakuje kąśliwymi uwagami, twoja inteligencja powinna podpowiedzieć ci, że lepiej jest zachować spokój, uśmiechnąć się i odejść. Bo kto odchodzi w białe noce temu lampka wschodu, kij tobołek dwa sandały oraz brak powodów. Kto by wracał temu kamień milowy pod nogi zmartwychwstanie i zajętą mogiłę w pół drogi…