Gdy na swojej ścieżce życia spotykam jakiegoś ortodoksyjnego piewcę obiektywnej prawdy, wiem, że mam do czynienia z głupcem i nie staram się wchodzić z nim w żadną dyskusję. Bez względu na to czy chodzi o nasze wybory, wojnę na Ukrainie lub w Izraelu, wojskowe dymisje, ocieplenie klimatyczne czy splątanie kwantowe nigdy nie poznamy całej prawdy, bo nic nie jest takie, na jakie wygląda. Tytuł eksperta, tego najlepszego eksperta w jakiejkolwiek dziedzinie, dotyczy wyłącznie wiedzy, jaka do niego dotarła na dziś! Ale jutro ta wiedza może się zmienić i najczęściej się zmienia.
Zapewne wszyscy wiedzą, że większość cywilizowanych krajów nie popiera wojennych działań Putna i dlatego nie handluje z Rosją. Ale to nie dotyczy naszego Wielkiego Brata zza Oceanu. Czy wiecie, że USA kupuje od Rosjan pociski? Tylko w tym roku 4000 ton rosyjskich pocisków dotarło do Stanów Zjednoczonych, gdzie zostały rozprowadzone do sklepów z bronią i sprzedawców amunicji. Jeśli wejdziemy trochę głębiej w mechanizmy, jakie napędzają wojnę na Ukrainie, wychodzą takie właśnie kwiatki, więc nie powinno nas dziwić, że ta wojna trwa już prawie dwa lata i tak szybko się nie skończy.
Gdy na spokojnie przyjrzymy się działaniom wodza Kaczyńskiego i premiera Morawickiego możemy dojść do wniosków, że rządzą nami według wytycznych globalistów. Polska przecież nie powinna istnieć, a jeśli już to jako kolonia i dlatego należy ją osłabiać. A czym innym jest dodruk złotówek jak nie jej osłabianiem? Albo wyzbywanie się sprawnie funkcjonującego uzbrojenia i kupowanie niezwykle drogiego od Wielkiego Brata, w dodatku w ilościach niewspółmiernie dużych w stosunku do naszych potrzeb? Zadłużamy się w zastraszającym tempie i w końcu będziemy musieli kiedyś spłacić nasze długi złożami węgla, miedzi, metali, lasami i ziemią.
Teraz Internet aż kipi od prognoz na temat naszego losu po wyborach. Wszystkie mniej lub bardziej straszne, bo jeśli wygra PiS, rzeczywistość będzie jeszcze straszniejsza. A jeśli wygra opozycja? Będzie także gorzej, bo nie poradzą sobie z Polską w prawdziwej ruinie, więc czeka nas płacz i zgrzytanie zębów. Wszystkie przepowiednie są mniej więcej w tym stylu i wszystkie mają złe złożenia. Problem jest w tym czy PiS zechce oddać władzę bez względu na wynik wyborów. WUC coraz bardziej przypomina Gomułkę, więc w jego sercu zapewne tkwi przesłanie Władysława: Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy!
Coraz częściej słyszę zniecierpliwione głosy, niech już się wreszcie skończy kampania pełna kłamstw, propagandy i agitacji. Owszem, kampania właśnie się kończy, ale kłamstwa i propaganda nie! Żyjemy w świecie łże demokracji, w którym indoktrynacja jest podstawowym narzędziem sprawowania władzy. I to się nie zmieni. Tak czy owak, zawsze Nowak! Najważniejszy jest osobisty stosunek do rzeczywistości, zachowanie dystansu i wykrzesanie z siebie miłości do niej, bez względu na to kto będzie rządził. Dopiero wtedy rzeczywistość może być znośna, a może nawet coś więcej. Ale komu ja o tym mówię? Doskonale o tym wiecie, więc nie chcę Wam przypominać sloganów w rodzaju „Nie lękajcie się”, bo lęku w nas nie ma od dawna, prawda?
p.s.
Gdy pisałem tę piosenkę, lęk towarzyszył Polakom przy każdej zmianie władzy. I tak jest do tej pory dla większości z nas, bo zawsze coś się kończy, a coś się zaczyna. Historię narodów niekoniecznie tworzą społeczne ruchy w rodzaju Wielkiej Solidarności. Coraz częściej odnosimy wrażenie, że stoi za tym coś dużo większego, potężniejszego, nienazwanego, które z tylnego siedzenia steruje naszym losem. Tą pieśnią zdobyłem na długo przyjaźń Danusi Rinn, aż do jej odejścia a teraz, po przemyśleniu, w takim momencie jak dziś przypominam ją Państwu: I SIĘ BOJĘ!