NIE JESTEŚ WARTA MIŁOŚCI? A MOŻE TO TYLKO GŁOS, KTÓRY SŁUCHAŁAŚ ZBYT DŁUGO?

W momencie, kiedy dwoje ludzi zaczyna sobie wyliczać, odmierzać, targować się, wykłócać się o każdy detal – miłość się skończyła – Mieczysław Maliński.

Z cyklu: Pokochać siebie (28)

Powolutku będę kończył ten nasz piątkowy cykl, ale pozwól, że napiszę jeszcze kilka postów – chociażby po to, by uzmysłowić Ci, dlaczego wciąż odczuwasz opór, gdy słyszysz o kochaniu siebie. Tak, wiem, brzmi to jak wyświechtany frazes z „Wysokich obcasów”, ale posłuchaj. Jednym z powodów tego oporu mogą być… korzyści, jakie czerpiesz z faktu, że siebie nie kochasz. To nie są zdrowe korzyści, ale miałem wielu patientów, którzy tak właśnie funkcjonowali. Pochyl się nad tym, może poczujesz coś znajomego.

Jeśli znajdziesz w tym coś swojego, warto nad tym popracować. Każdy świadomy człowiek powinien wiedzieć, dlaczego wybiera autodestrukcję. Wszystko, co robimy – nawet to, co boli – ma jakieś źródło. Nic nie dzieje się z czystej głupoty. Jeśli dojdziesz do źródeł swoich niszczących przekonań – najczęściej ukrytych gdzieś głęboko w podświadomości – będziesz w stanie je zmienić. Bez tego zrozumienia, stare błędy będą się powtarzać, a Twoje życie nie zmieni się ani trochę.

Zastanów się zatem, dlaczego wybierasz samooskarżanie, to ciche pomniejszanie swojej wartości w rozmowach z innymi. Skromność? Proszę Cię. Tylko bez takich. A może po prostu łatwiej Ci polegać na cudzych opiniach, niż zaufać własnemu osądowi? Większość ludzi tak robi, bo słuchanie jest bezwysiłkowe! Nie to, co samodzielne myślenie, prawda?

Przejdźmy teraz do sprawy, która w ostatnich postach poruszyła niejedno serce czytelników – do miłości. Sprawdź, czy nie nosisz wbudowanej w swoją podświadomość wymówki: „Nie mogę liczyć na prawdziwą miłość w tym życiu.” I czy u źródła tej wymówki nie czai się przekonanie, że nie jesteś warta, by być kochaną. Dotyczy to również mężczyzn. A może nawet ich bardziej – bo rzadziej mają odwagę się do tego przyznać.

Masz w sobie wymówkę, która trzyma Cię z daleka od miłości? „Nie jestem warta być kochaną” – mówisz sobie. A skoro nie jesteś tego warta, to nie dla ciebie sznur samochodów z księciem za kierownicą czerwonego Lamborghini. Tylko luźne spotkania, bez zaangażowania? Unikasz jak tylko możesz każdego ryzyka, byle nie nawiązywać prawdziwych relacji. Niezobowiązujący seks i owszem, ale nie miłość! Boisz się jak cholera kolejnego odrzucenia, nie jesteś przecież warta miłości! A może wcale nie chodzi o to, żeby być „wartym miłości”? Może miłość nie przychodzi do tych, którzy „zasłużyli”, tylko do tych, którzy odważyli się od niej nie uciekać? Nawet jeśli serce trochę się trzęsie.

Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments