NIE BĄDŹ WIĘŹNIEM WŁASNYCH LĘKÓW! PRZEŁAM STRACH I ZMIEŃ ŻYCIE.

Zmiana jest warunkiem uzdrowienia i poradzenia sobie z gównianym życiem.

Prawie każdemu patientowi muszę tłumaczyć, że choroba, która go gnębi albo problemy, które gnębią jeszcze bardziej, wydarzyły mu się po coś. Cała zabawa polega teraz na tym, aby to „coś” zdemaskować, określić i nazwać. Hipnoza jest doskonałym narzędziem w tym przypadku, gdy świadomie nie chcemy przyznać się do czegoś, co przynosi wstyd, zażenowanie czy ból. Takie samookreślenie się jest niezwykle ważne, bo pozwala sprecyzować, co powinniśmy zmienić w swoim życiu. 

Zmiana jest warunkiem uzdrowienia czy poradzenia sobie z gównianym życiem, chyba w tym punkcie nie będziecie ze mną dyskutować? Tylko człowiek zdrowy i szczęśliwy nie potrzebuje zmian ale jeśli chodzisz cały czas z zadrą w dupie, musisz się zdecydować na jakąś zmianę, często głęboką. I tu jest problem, bo moi patientci nie chcą niczego zmieniać. Nie chcą, bo strach przed nieznanym jest większy niż strach przed chorobą, nawet śmiertelną.

Zmiana życia zawsze wiąże się z niepewnością, a wtedy pojawia się strach, że nowe sytuacje mogą być gorsze od obecnych. Źródłem strachu jest Ego, które zawsze boi się zmian i trzyma się znanego środowiska jak pijany płotu. Nawet jeśli obecna sytuacja nie jest idealna, to jest przecież doskonale znana i przewidywalna. Ludzie cenią sobie komfort i stabilność, nawet kosztem postępu i szczęścia. To jest dla mnie absolutnie oczywiste.

Niektórzy z moich patientów nie wierzą, że zmiana przyniesie pozytywne rezultaty. Ten brak wiary w swoje możliwości często powstrzymuje ich od podjęcia działań. Musimy wtedy popracować nad podniesieniem poczucia wartości, bo strach przed niepowodzeniem może ich zupełnie zablokować. Ale najczęstszym powodem unikania zmian jest zwykle, pospolite lenistwo. Zmiana wymaga wysiłku i konsekwencji, a ludzie są zbyt leniwi, aby zrezygnować ze swoich rutynowych nawyków, które trudno im zmienić.

I niczego nie zmieniają! Pamiętacie jeszcze moje siedem recept? Kto zmienił sposób odżywiania, oczyszczania ciała, ruchu, snu, czy pracy z duszą? Mam tu na myśli tych, którzy przeczytali tę książkę, bo niewybudzeni mają przecież prawo spać. Ale ci, którzy przeczytali i niczego zmienili, sięgają potem po ostatnią pozycję, żeby „Być Bogiem”? Po co? Daruj sobie! Bo wiesz co? Jeśli wciąż tkwisz w tej samej beznadziei, może czas spojrzeć prawdzie w oczy: albo wolisz swoje cierpienie, albo brak ci jaj, by coś zmienić. Więc, zamiast sięgać po kolejną książkę, weź się w garść i zacznij działać. Czas na decyzję: zmieniasz coś czy jesteś skazany na swoje własne piekło?

p.s.

W środowej spiżarni moich sucharów dziś piosenka, która miała być zemstą na… Ale może od początku. Co to jest: tysiąc prawników skutych łańcuchem na dnie oceanu? Dobry początek… Przez długi czas nie rozumiałem tego dowcipu, aż los rzucił mnie w łapy adwokatów. Nie spotkałem ani jednego uczciwego, wszyscy byli pazerni, fałszywi, podli i nikczemni. Czy zatem dziwicie się, że napisałem tę piosenkę? KASA MECENASA

Subscribe
Powiadom o
guest

10 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments