Obserwuję ludzi, jak się miotają w swojej rzeczywistości, przekonani, że ich los zależy od Boga, przeznaczenia czy przypadku. A bardziej rozwinięci, ci wybudzeni opowiadają o karmie czy celu życia, ale sposób, w jaki wędrujesz przez życie, zależy od tych pojęć tylko wtedy, gdy masz o nich głębokie przekonanie. To oczywista oczywistość. Jeśli odrzucisz takie przekonania, stajesz się wolna/y i możesz kształtować swoje życie po swojemu.
Wszystko, co dzieje się w twoim życiu, jest wytworem twoich myśli, uczuć i działań. Będę to powtarzał do znudzenia. Czy na twoje życie mają wpływ białe niedźwiedzie, które opuszczają lodowce i atakują ludzkie domostwa w Rosji? Nie, bo nie poświęcasz im najmniejszej uwagi. To się może zmienić, jeśli telewizja zacznie codziennie indoktrynować cię niedźwiedziami, a ty to sobie weźmiesz do serca. Niewykluczone, że w końcu będziesz miał jakiś nieprzyjemny kontakt z białym niedźwiedziem.
Istnienie kosmitów także zależy od ciebie. Nie doszukuj się dowodów, bo już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku Erich von Däniken przedstawiał je w swoich książkach. Czytałem je wtedy z wypiekami na twarzy. Teraz mamy mnóstwo filmów i seriali, jak chociażby „Starożytni kosmici”, gdzie wszystko masz podane w stereo i kolorze. I co z tego? Jak to zweryfikujesz? Nawet gdybyś pojechał do Nasca w Peru i wzniósł się balonem ponad te słynne rysunki, skąd będziesz wiedział, jak powstały?
Chcesz czy nie chcesz, musisz w końcu zaakceptować przekonanie, że istnienie lub nieistnienie czegoś zależy od ciebie. Jeśli włączysz to „coś” do swojego matriksa, zaistnieje jak najbardziej. Mało tego, to „coś” będzie oddziaływać na ciebie i twoją rzeczywistość. Właśnie dlatego Kościół z taką determinacją stara się wbić do naszych głów te wszystkie kościelne bzdury. Pomimo że są tak paradoksalne i po prostu głupie, niektórym ludziom trudno się wyrwać spod ich wpływu, bo nie potrafią usunąć ich ze swojej podświadomości.
A to jest możliwe, rzecz jasna, ale żeby to zrobić, trzeba zacisnąć pośladki i popracować ze swoją podświadomością. Jeśli jednak akceptujesz swoją rzeczywistość i nie masz najmniejszej ochoty na wybudzenie, rozluźnij pośladki, oglądaj seriale, słuchaj kazań o ubóstwie i wpłacaj datki dla Rydzyka. To jest właśnie twoja rzeczywistość, którą zbudowałeś swoimi myślami, uczuciami i działaniami. I to też jest w porządku. Ciesz się życiem po swojemu!
p.s.
Niby mamy jeszcze lato, ale te sierpniowe mgiełki, poranny chłodek… Może zrobić się chłodno już jutro, lub pojutrze, a może za tydzień. Jesień idzie, nie ma na to rady! Odnoszę się zatem do Waszej wyobraźni, zwizualizujcie sobie jesienny mglisty dzień i posłuchajcie tej piosenki. Jest tyle pięknych piosenek o jesieni, ale mój przyjaciel kompozytor Marek Krejzler zaproponował, aby podejść do jesieni trochę inaczej. W moim muzycznym DNA zakodowane są melodyjne ballady, ale tym razem miałem się zmierzyć z muzyką, która była dla mnie czymś zupełnie obcym. Burmuszyłem się trochę, ale zapędzono mnie do studia i sami posłuchajcie, co nam z tego wyszło: JESIENNA CZESIA