Co, u licha robi tutaj jakiś biblijny temat w piątek dla zdrowotności? Postsugestia ze strony wczorajszego postu Moniki? Nie zaprzeczam, że Kościół Katolicki ma prawdopodobnie dostęp do niezwykle ważnej wiedzy, niestety głęboko ukrywanej w lochach Watykanu. I nie jest to dekalog. Chodzi o wiedzę dotyczącą naszego zdrowia i ujawnienie określonych technik medytacyjnych i modlitewnych, niezwykle skutecznych w radzeniu sobie z chorobami. Hierarchowie watykańscy zakazali upubliczniania tej wiedzy i przez setki lat jej nie ujawniano, czasami jednak coś wyciekało „przez przypadek”.
Przez przypadek jakiś rolnik odkrył w jaskiniach Qumran dziesiątki zwojów biblijnych, do których Kościół podchodzi jak pies do jeża. W 1946 czy 47 roku odkryto te zwoje, a w nich zwój Izajasza, najlepiej zachowany ze wszystkich zwojów biblijnych i jedyny, który jest prawie kompletny. Jest dużo obszerniejszy od oficjalnej, biblijnej Księgi Izajasza i uwaga: uczy nas jak modlić się i jakie stosować rytuały, aby zmienić naszą rzeczywistość! Proszę wziąć pod uwagę, że to jeden z najstarszych zwojów znad Morza Martwego z ok. 125 p.n.e. Już wtedy wiedziano o czymś, co dopiero niedawno odkryły teorie kwantowe! Tak, wiedziano o tym, że istnieje wiele rzeczywistości i światów, które można stworzyć dzięki skoncentrowanym intencjom!
Możemy się zastanawiać, czy nie jest to najważniejsza księga dla ludzkości, chociażby dlatego, że zrywa z dogmatem nieomylności pasterzy, które prowadzą swoje owieczki do nieba. Izajasz, lub autorzy podający się za Izajasza ukazują ludzkość skazaną na łaskę różnych sił duchowych, które manipulują nami w niegodziwy sposób, abyśmy robili tylko to, co wpływa na ich bogactwo tu, na Ziemi, a nie w niebie. W tekstach jest modlitwa, która pozwoli nam się wybudzić (bo to, że większość ludzi wciąż śpi, jest poza dyskusją) i uwolnić z kajdan ignorancji, które narzuciła nam władza, czyli rządy i Kościoły.
I teraz przechodzimy do przesłania, dla którego napisałem ten post w piątek dla zdrowotności. Otóż zgodnie z Księgą Izajasza, zamiast prosić, aby coś się wydarzyło, na przykład całkowite uzdrowienie, właściwym postępowaniem jest podziękowanie za to, o co prosimy, czyli zdrowie. Nawet jeśli w oczach chorego wydaje się to absolutnie nierealne, z całego serca dziękuj, że już nie masz raka na przykład. Widzisz guza wielkości jabłka, ale Ty dziękujesz, że już go nie ma! Paradoks? A skąd, po prostu wtedy dostrajasz się do częstotliwości nowej rzeczywistości bez guza! W ten sposób tworzysz własną przyszłą wyobrażoną rzeczywistość, która zaczyna się materializować całkowicie realnie.
Dla mnie to nic nowego, bo tę technikę stosuję od samego początku na sesjach hipnoterapii. I powiem Państwu, że największe trudności mam zawsze z głęboko wierzącymi patientami. Nawet nie mówię o tych kościółkowych, którzy uważają, że hipnoza to szatańska metoda. Mam na to kilka kuriozalnych przykładów, ale to historyjki na inną okazję. Mówię o tych zdystansowanych od kleru, ale wierzących w Boga, którzy gdzieś z tyłu głowy mają poczucie, że metody, jakie poznają na sesjach, oddalają ich od Boga. A właściwie można z czystym sumieniem powiedzieć, że to jest „słowo Boże”. Kto chce i ma ochotę sprawdzić i nie ma niczego lepszego do roboty przez prawie cztery godziny może sobie wysłuchać całej księgi TUTAJ. Pięknego weekendu!