Pomimo zimnych szarych listopadowych dni Monika opowiada nam ciepłe bajeczki prosto z raju. O kobietach więc z raju. Bajki uruchomiły natychmiast dyskusję o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia, czyli waginy nad penisem. Justyna Anna skomentowała Adama jako pierwowzór faceta bez jaj i bez poczucia odpowiedzialności. No dupek na maksa. Panie Boże, ja nie chciałem, ona mi kazała! Facet totalny nieogar. Zaczęła się niezła jazda po chłopach, dziewczyny się trochę zaperzyły, zapominając, że to tylko mity. Kornelia sprowadziła dyskusję na ziemię: Nie potrafię pojąć, jak to się dzieje, że zbiór starożytnych baśni, bajek, bajeczek, okrutnych zwyczajów i obyczajów jest do dziś wzorem do naśladowania.
Ja też nie potrafię tego pojąć, ale to święta prawda. Monika słusznie podkreśla w swoich tekstach rolę Kościoła w tym procederze. I teraz mamy to co mamy, WUC, który publicznie obraża kobiety (jak do tej pory całkowicie bezkarnie), jednocześnie obcałowuje je po rękach, a to jego „całuję rączki” ma w sobie coś obleśnego. Widocznie hipokryzję wyniósł z kościoła. Żeby było śmieszniej potęga Kościoła, nie tylko polskiego zresztą, opiera się na kobietach! Ten sam Kościół, który palił je na stosach, topił w wodzie, obcinał im piersi, aż krew płynęła w rynsztokach, w przytłaczającej części utrzymują kobiety! Teraz Kościół już nie pali, nie topi i nie ścina, okay, ale wciąż kobieta jest dla niego macicą i opakowaniem dla nowego życia. Stawianie wyżej kilku dzielących się komórek w jej łonie ponad ukształtowane ciało i duszę kobiety jest dla mnie barbarzyństwem, ale kobiety wciąż pokornie to znoszą.
Nie tylko znoszą, ale są tym zachwycone! Kaja Godek – mówi Wam to coś? A panie Sobecka, Pawłowicz, Kempa, Zalewska i im podobne? Wyobrażacie sobie te panie podczas aktu miłosnego? A przecież seks jest cudowny i niekoniecznie musi prowadzić do poczęcia. Szkoda, że tak dużo Polek nie ma o tym zielonego pojęcia. W jednej z książek opisałem patientkę, która zapisała się na moje sesje. Dojrzała, wielodzietna kobieta, ale nigdy nie uprawiała seksu nago! Wyobrażacie sobie?! Dwudziesty pierwszy wiek a tu taki godek?!
Mimo to, a może właśnie dlatego nigdy nie deprecjonuję ani nie wywyższam żadnej z płci. Podobnie jak Kasia Szelest: Dla mnie i energia męska i żeńska są na równe. Tak powinno być od zawsze. Bez wywyższania. Mnie nie interesuje czy masz waginę, czy penisa, natomiast bardzo mnie interesuje, jakim jesteś człowiekiem. Znam wiele fantastycznych, mądrych kobiet, ale równie dużo idiotek. To samo powiem o mężczyznach: wielu z nich to empatyczni ludzie, ale równie dużo wśród nich zimnych kretynów! Jeśli wciąż utożsamiasz się ze swoją płcią, polecam następująca medytację: usiądź, wycisz się, wejdź na fale alfa i zadaj pytanie – KIM JESTEM. Zaczną napływać różne odpowiedzi: kobietą, dyrektorem, Polakiem, matką, synem… Żadna odpowiedź nie powinna Cię satysfakcjonować, więc jak papuga powtarzaj za każdą odpowiedzią: KIM JESTEM. W pewnym momencie pojawi się cisza, ale Ty pytaj dalej: KIM JA JESTEM, dalej i dalej aż nie pojawi się nic, tylko ta cisza. Poczujesz wtedy, że chociaż jesteś absolutnie obecny, że JESTEŚ, ale nie ma już żadnej odpowiedzi KIM JESTEŚ. Tylko ta bezpłciowa cisza.
W naszej wędrówce przez Wszechświat byliśmy wielokrotnie kobietami i wielokrotnie mężczyznami. Gejami również! Gwałciliśmy i byliśmy gwałceni, zabijaliśmy i byliśmy zabijani i dopóki nie poczujemy całym sercem, że jesteśmy nieśmiertelnym duchem pozbawionym płci, wciąż będziemy się rodzić jako dziewczynka lub chłopczyk za zasłoną zapomnienia kim jesteśmy naprawdę. I teraz zastanówcie się, co będzie po przejściu na drugą stronę tego wcielenia i po opadnięciu zasłony? Jak poczujcie się i bez waginy lub penisa?