JUŻ W PRZEDSPRZEDAŻY

W zależności od tego, na jakim jesteśmy poziomie świadomości, takiego mamy boga, więc wymyślajmy go sobie porządnie.

Od dziś, tak jak obiecałem, jest w przedsprzedaży moja najnowsza, ostatnia już książka z cyklu „Nie daj się umrzeć”. Przypominam, że książka kupiona w przedsprzedaży dotrze do kupującego na początku listopada przed Dniem Niepodległości. W tym okresie jeszcze jestem w stanie zapewnić darmową dostawę. Przypominam także, aby życzenie dedykacji czy przesłania z Pola umieszczać w zamówieniu w rubryce „Uwagi do zamówienia”.

„Być Bogiem” wcale nie skupia się na Bogu znanym z Kościoła, chociaż poświęcam mu sporo miejsca w mojej książce. Muszę, skoro papież Franciszek promuje multilateralizm, czyli, powiedzmy to sobie otwarcie, rząd światowy! Może dlatego niektóre kościelne kręgi nie mówią już o nim Franciszek, tylko Bergoglio. No cóż, nawet co inteligentniejsi wierni zauważyli, że w działaniach stolicy apostolskiej jest więcej polityki niż Boga! Czy to kolejny znak czasu? Będziecie mogli Państwo pomedytować o tym podczas lektury książki, bo u mnie jest sporo Boga a jeszcze więcej boga! Proponuję zatem krótki fragmencik jednego z rozdziałów:  

Większość ludzi kojarzy boga z religią i wtedy to już nie jest bóg, tylko Bóg. Tyle tylko, że przekonania religijne nie zawsze były częścią ludzkiego życia na ziemi. Dogmaty religijne zaczęły pojawiać się po tym, jak ludzie uświadomili sobie swoją bezgraniczną samotność na Ziemi, więc musieli sobie stworzyć Boga. Boga, którego musieli się bać.

Prawdę mówiąc, strach pojawił się wraz z pośrednikami, którzy stanęli pomiędzy ludźmi a ich Bogiem. To dla kapłanów budowano świątynie i kościoły, aby oddawać im cześć i wielbić ich, chociaż wmówiono ludziom, że robią to dla Boga. Ludzie nie mieli zielonego pojęcia, że traktując kapłanów jako oświeconych pośredników, pogłębiają przepaść pomiędzy sobą a wymyślonym Bogiem. Bóg stał się obiektem kultu, bytem, który jest nieosiągalny z poziomu zwykłych grzeszników, za jakich się uważaliśmy, którzy muszą jedynie modlić się o miłosierdzie i wybaczenie. Przepaść pomiędzy ludźmi a Bogiem poszerzała się w tempie astronomicznym, aż zaczęto się Go bać naprawdę. Bo to Bóg srogi, okrutny i bezduszny.

Zauważcie, że wciąż jest popyt na takiego Boga, a skoro jest popyt, Kościoły zajmują się podażą i nakazują swoje obowiązkowe dogmaty i rytuały. Nigdy niekończące się interpretacje świętych tekstów zaszczepiły wiarę, że musimy niewolniczo przestrzegać zaleceń, żeby sobie zabezpieczyć miejsce u boku Boga na całą wieczność. Bóg stał się zupełną fikcją w naszym mózgu, wielką lub małą – w zależności od tego, jak ktoś o nim myśli. Właśnie tak, bóg jest taki, jaki chcemy! U każdego trochę inny, ale każdy prawdziwy. A imię jego jest… Bóg ma tysiące imion, więc pod tym pojęciem możemy zmieścić wszystko: bezinteresowną miłość, wszechmoc, miłosierdzie, ale równie dobrze zazdrość, zawiść, mściwość i bezwzględność. W zależności od tego, na jakim jesteśmy poziomie świadomości, takiego mamy boga, więc wymyślajmy go sobie porządnie.

p.s.

W okresie wielkich przemian występowałem w kilku kabaretach warszawskich. Przez kilka lat także w kabarecie Wicherka, czyli Czesława Nowickiego w kawiarni Intraco II. Zaprzyjaźniłem się tam z Andrzejem Brzeskim, warszawskim bardem, który z nieodłączną gitarą prezentował swoje ballady. Gdy Czesio odszedł na niebiańskie łąki, został lokal i organizator, więc postanowiliśmy tam z Andrzejem zrobić kabaret. Zaprosiliśmy do współpracy Marka Ławrynowicza i tak powstał kabaret CHYBA NIE. Dziś przedstawiam państwu lekką, łatwą i przyjemną wizytówkę naszego kabaretu. Na rozpoczęcie programu. Co prawda w big-bitowym klimacie naszej młodości, ale akurat wszyscy trzej byliśmy już wtedy po czterdziestce i nostalgia zaczęła powoli nas dopadać: CZTERDZIESTOLATKI

Subscribe
Powiadom o
guest

25 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments