Czasy mamy teraz ciężkie, niektórzy twierdzą, że ostateczne. Jakie by nie były, co wrażliwsi ludzie nie wytrzymują napięcia i popadają w głęboką depresję. Mamy coraz więcej tragedii, nieszczęść i samobójstw. Dostaję masę maili z prośbą o przyjęcie na sesje hipnoterapii, ale z wiadomych powodów wciąż odmawiałem. Byłem nawet pewien, że już do nich nie wrócę, ale czy można być obojętnym na niezwykle dramatyczne a czasami rozpaczliwe prośby? Tak, ale przecież nie miałem gdzie przyjmować po zamknięciu naszej „Natura Medica”. Wysłałem zatem zapotrzebowanie do Pola i… dostałem niezwykle piękny, słoneczny, świeżo odnowiony gabinet do prowadzenia hipnoterapii.
Hipnoza to niezwykle silne narzędzie, docenia je wielu światłych lekarzy, a nawet Jerzy Zięba w książce „Ukryte Terapie” skierował taki apel do nich: Nauczcie się hipnoterapii. Kiedy już nabierzecie doświadczenia, będziecie robić cuda! Kiedy niemalże błyskawicznie pomożecie udręczonemu człowiekowi odzyskać jego zdrowie psychiczne, tak jak przez wiele lat żadne terapie, żadne leki mu nie pomogły, będziecie pod takim wrażeniem, że w nocy nie uśniecie. Tak jak ja usnąć nie mogłem… Hipnozy nie trzeba się bać, to pośredni stan psychiczny pomiędzy snem a jawą, w dodatku całkowicie naturalny. Patient, jeśli tylko zechce, wchodzi w coś, co doskonale zna, bo przebywa w tym wielokrotnie w ciągu każdego dnia!
Wola patienta ma tu znaczenie kluczowe, bo jeśli będzie się bronił, nigdy nie wejdzie w hipnozę. Takie przypadki nie są rzadkie, szczególnie wtedy, gdy jest nastawiony negatywnie, nie ma do mnie zaufania i boi się, chociaż nie wie czego. Wtedy pytam: czy nigdy nie byłeś rozluźniony i zrelaksowany? Czy nigdy nie zamyśliłeś się głęboko, aż na chwilę odleciałeś? Czy nigdy nikt nie powiedział ci, że pracujesz jak w transie? Wtedy właśnie BYŁEŚ w transie, a już na pewno jesteś w transie każdej nocy przed zaśnięciem, gdy ciało jest rozluźnione, a ty już PRAWIE usypiasz, ale wcale nie śpisz i nad ranem, kiedy JUŻ nie śpisz, ale jeszcze nie wstajesz. Trudność polega na tym, że w hipnoterapii nie można niczego zrobić, czego nie zaakceptuje patient. Jeśli podświadomie, z różnych powodów, nie chce żyć, żadne sugestie nie pomogą. W czasie sesji terapeuta aktywnie współpracuje z patientem i to patient decyduje, o dopuszczeniu takich czy innych sugestii. Ja tylko odpowiadam na jego oczekiwania czy gotowość do podejmowania mniejszych, czy większych wyzwań. Jeśli zostaną zaakceptowane, jesteśmy w ogródku i witamy się z gąską!
Proszę zapamiętać, że nikt nie może zostać zahipnotyzowany, jeśli tego nie chce! Patient musi chcieć współpracować, żeby sesje przyniosły zamierzony efekt! Patienta nie można zmusić do niczego, gdy jest w stanie hipnozy! Jeśli nie chce zrobić czegoś z własnej woli, na przykład przestać palić papierosów, to ja mogę stawać na głowie! Na próżno. On papierosów nie rzuci! Dopiero wtedy, gdy w realu chce rzucić palenie, a w hipnozie przyjmie sugestię o niepaleniu, efekty są znakomite! W czasie transu patient zawsze wybiera: przyjąć czy odrzucić podawaną sugestię! Jeśli sugestia mu nie „pasi”, jak mówią Francuzi, najczęściej wychodzi z transu, chociaż często udaje, że nie wyszedł! I po balu panno Lalu!
Obawa przed hipnozą jest zupełnie, ale to zupełnie nie na miejscu, bo w czasie sesji wchodzimy do swojego centrum wyższej inteligencji i odkrywamy świadomość, która ubogaca nasze życie głębszym sensem. Rozumiemy już, co jest ważne a co mniej i przestajemy tańczyć swoją polkę galopkę, starając się na maksa wykonywać jakieś bzdurne, nic nieznaczące obowiązki wynikające z nawyku. Gdy stosujemy potem regularnie autohipnozę i trening autogenny, życie zmienia się pod każdym względem na lepsze, o czym czytam w pięknych mailach od moich byłych patientów. Zapraszam zatem tych naprawdę potrzebujących. Swoją chęć uczestnictwa możecie zgłaszać pod adres: niedajsieumrzec@gmail.com, a wtedy ja wyślę informacje wstępne. Miłego weekendu wszystkim!