A czy wiesz, że jedzenie także może być stresorem? Prozdrowotnym, czyli krótkotrwałym, bo długotrwały stres związany z jedzeniem kończy się fatalnie. Czy mam opowiadać o tym co jadali więźniowie w Oświęcimiu? Zostawmy koszmary przeszłości, przejdźmy do koszmarów teraźniejszości. Dlaczego koszmarów? Bo produkty kupowane w supermarketach są napakowane różnego rodzaju ulepszaczami, barwnikami, konserwantami…wiecie o tym doskonale!
Uważam zatem, że należycie do tej grupy, która świadomie wybrała odżywianie naturalne, czyli kupujecie produkty na targach czy bazarach. Na temat odżywiania pisałem obszernie w moich „Siedmiu receptach”, ale jeszcze wtedy nauka nie zbadała, że bogate w fitoskładniki pokarmy roślinne mogą aktywować zdrową, hormetyczną reakcję na stres. Naukowcy znów wymyślili kolejny bzdurny termin – ksenohormeza!
Glukozynolany w kiełkach brokułów, na przykład, aktywują korzystne enzymy detoksykacyjne. Inne ksenohormonalne składniki odżywcze obejmują kurkuminę z kurkumy, resweratrol z jagód i wina, allicynę z czosnku, kwercetynę z różnych owoców i warzyw, a nawet zieloną herbatę. Pisząc „Siedem recept”, jeszcze o tym nie wiedziałem, ale napisałem wyraźnie, aby jeść dużo kolorowych pokarmów roślinnych. Teraz naukowcy to udowodnili, a nawet więcej! Wyobraźcie sobie, że rośliny narażone na większy stres w swoim środowisku produkują najwyższe poziomy tych korzystnych związków!
Okay, sporo wiemy, odżywiamy się naturalnie, zdrowo i… przydałby się jakiś stresor. Jedna z naszych komentatorek, chyba Paula, napisała, że od czasu do czasu lubi zastosować jakąś dietkę. I to jest to! Od czasu do czasu zmień coś w swoim odżywianiu. Jak jesteś na diecie keto, to przez jakiś czas jedz same warzywa, jak jesteś wege, to zafunduj sobie keto. Taki szok jest zbawienny dla twoich jelit! Ja na przykład od czasu do czasu stosuję dietę winogronową. Winogron mam sporo, owocują corocznie, są przepyszne, więc te kilka dni na winogronach robi mi naprawdę dobrze.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Każdy z nas jest inny, a nasza unikalność wymaga indywidualnego podejścia. Dla jednych to będzie odżywanie wegetariańskie, dla innych mieszane, a jeszcze inni nie mogą obejść się bez głodówek. (O głodówkach będzie felieton w kolejny piątek) Zawsze podkreślam, że kluczem do zdrowia fizycznego, psychicznego i duchowego jest świadomość i odpowiedzialność za własne życie. Pamiętaj, że zdrowie to nie tylko brak choroby, ale pełnia życia, którą możemy osiągnąć dzięki świadomym wyborom i odrobinie odwagi. W końcu, jak mówił Hipokrates: Jedzenie niech będzie twoim lekarstwem, a lekarstwo twoim jedzeniem.