Trzeba naprawdę mieć klapki na oczach – albo być politykiem – by nie dostrzegać, że współczesna nauka coraz śmielej wkracza na terytorium duchowości. Kiedyś fizyka i mistyka wydawały się być z dwóch odmiennych galaktyk. Jeszcze niedawno to co było koncepcjami duchowymi (dla materialistów niech będzie filozoficznymi) teraz potwierdza nowoczesna nauka. Dowodzi tego szczególnie fizyka kwantowa i jej nowe gałęzie: fizyka wielu ciał, pomiar bezinterakcyjny czy interferencja kwantowa.
W duchowości najważniejsza jest zawsze idea jedności wszystkiego. Wszystko jest jednością, wciąż pisze o tym nasz Klaudiusz, a naukowcy to potwierdzają. Weźmy choćby ulubione splątanie kwantowe. Dwie cząstki mogą być od siebie oddalone o lata świetlne, a mimo to reagują natychmiastowo na zmiany w stanie drugiej. Trochę jak stary, dobry telepatyczny przekaz myśli – tylko że to nie fantastyka, ale eksperymenty naukowo potwierdzające jedność wszelkiego bytu.
A świadomość? Często na tej stronie rozmawiamy o wyższych stanach świadomości i duchowych doświadczeniach. Współczesne badania neurobiologiczne i psychologiczne dowodzą, że medytacja i inne praktyki duchowe wpływają na mózg! Współczesna nauka bada również różne formy energii (w tym energii chi) i ich interakcje, co także może być postrzegane jako naukowe odzwierciedlenie duchowych koncepcji. A czas? Niby wiemy, że jest iluzją, ale w kwantowym świecie to pojęcie traci jeszcze więcej sensu. Cząstki pojawiają się i znikają, nie zwracając uwagi na to, którą mamy godzinę. To jakby wszechświat robił sobie z nas żarty: my myślimy, że wiemy, która godzina, a on robi „puff” i wszystko rozpływa się w niebycie.
Dla mnie, od lat zajmującego się tym tematem, naukowe potwierdzenia duchowych doświadczeń są jak zaproszenie na wspólną kawkę do laboratorium. Medytacja wpływa na strukturę mózgu? Już o tym wiedzą? Świetnie! Obserwacje zależą od obserwatora? Fantastycznie! Aż chciałoby się powiedzieć: A nie mówiłem? Od dawna wiem, że czas to iluzja, a życie uważam za wieczne. Od czasu kiedy zacząłem publicznie opowiadać o swoim doświadczaniu rzeczywistości, kładę również duży nacisk na osobiste doświadczenia duchowe, które są trudne do wyrażenia słowami. A naukowcy nazwać to muszą, bo się uduszą!
Czy to przypadek, że fizyka kwantowa – najbardziej zawiła, tajemnicza i paradoksalna z nauk – staje się mostem między duchowością a nauką? Nie sądzę. Wydaje mi się, że naukowcy po prostu odkrywają to, co my, zanurzeni w duchowości od zawsze czuliśmy – że wszechświat jest bardziej połączony i nieprzewidywalny niż potrafimy to ogarnąć naszym umysłem. A duchowość i nauka, są jak yin i yang lub dwie strony tej samej monety. Każdy z nas ma wybór: może medytować… albo policzyć kwanty kawy w swoim kubku!