Od kilku lat mówi się o tym, że Ziemia wchodzi lub weszła w czwarty wymiar. Naukowcy twierdzą, że nie ma na to dowodów, chociażby dlatego, że Ziemia od zawsze istnieje w czterowymiarowej czasoprzestrzeni, gdzie za czwarty wymiar uznawany jest czas. Ale opcja zmienia się kiedy mówimy o tym innym, bardziej duchowym, abstrakcyjnym wymiarze czwartym, który nie potrzebuje dowodów empirycznych ani wykresów Einsteina.
Jeśli potraktujemy czwarty wymiar jako stan wyższej świadomości lub inny poziom istnienia, możemy spokojnie przyjąć, że żyjemy w nim jak najbardziej. Niektórzy mówią, że to taki przedsionek do piątego wymiaru. W przedsionku też może być przyjemnie, po co się spieszyć? Na Ziemi mamy całkiem sporo nieźle rozwiniętych Czwórek – ludzi, którzy odczuwają jedność z wszechświatem i podejrzewam, że jak na razie na Ziemi jest więcej Czwórek niż Piątek.
Nawet nieuzbrojonym okiem widać coraz więcej ludzi dostrzegających rzeczywistość w szerszym kontekście. To ich widoczne coraz bardziej rozszerzenie percepcji prowadzi do głębszego zrozumienia siebie i otaczającego świata. Czwórka odczuwa głęboką jedność z innymi ludźmi, naturą i wszechświatem pomimo sztucznych zawirowań, które nam serwuje władza. Czwórka odbiera coraz więcej harmonii i spokoju, pomaga ludziom skupić się na teraźniejszości i odkrywać głębsze aspekty istnienia.
Spotkacie ich wszędzie – medytujących w parkach, patrzących na gwiazdy i zastanawiających się, jak to wszystko działa. Mają więcej harmonii, więcej spokoju – co dla reszty z nas wydaje się mistyczne, niemal nadprzyrodzone. Zamiast postrzegać świat jako statyczny i jednowymiarowy, zaczynają dostrzegać jego złożoność i dynamikę. Zauważają związki między różnymi aspektami życia – emocjonalnym, fizycznym i duchowym – co prowadzi do bardziej zrównoważonego życia. Sny Czwórek są rodzajem okna do innego wymiaru rzeczywistości, więc interpretują je jako doświadczenia z czwartego wymiaru, które oferują wgląd w ich życie i rozwój duchowy
Mogę się założyć o moje ulubione wahadełko, że wielu z Was widzi w tym opisie siebie. Jestem o tym przekonany, bo przecież czytam komentarze pełne refleksji nad naszym miejscem w świecie oraz nad tym, co oznacza być świadomym istnienia. Widzę rozwój umiejętności percepcyjnych i dążenie do głębszego połączenia ze sobą samym oraz otaczającym światem. I ta podróż w głąb siebie, odkrywanie wszechświata, który nosimy w sobie, wypełnia dziką radością moje pole serca.
p.s.
Dziś suchar, sucharów, jedna z moich pierwszych, a nawet najpierwszych piosenek, która odnosiła się do wprowadzanego właśnie Telewizyjnego Technikum Rolniczego. Czy można było się czegoś nauczyć z tej telewizyjnej szkoły? A czy o to w tym chodziło? Chodziło o zdobycie dyplomu ukończenia, a nie wiedzy! I o tym właśnie wyśpiewywałem na estradach ówczesnego województwa kieleckiego, gdzie debiutowałem jako początkujący satyryk. Kto chce, niech słucha! ORANIE NA EKRANIE