Od zawsze wiedziałem, że władza nie idzie w parze z rozwojem duchowym. Nie ma uczciwego polityka. Nawet wtedy gdy miał(a) jak najuczciwsze intencje decydując się zostać politykiem to i tak na spotkaniach z wyborcami musiał(a)by zadać im pytanie – chcecie bajki? Jeśli będzie opierać się na prawdzie – przegra. Kilka razy w życiu polityka robiła umizgi w moim kierunku, ale nigdy nie uległem jej pokusom. Albo rozwój, albo polityka, tego połączyć się nie da.
Wyborcy pragną mitów i bajek w różowym kolorze, fakty ich nie interesują i nie chcą o nich słyszeć. Czy wyobrażacie sobie kogoś ze znaczących polityków, który stanie przed wyborcami i powie, jak jest? Zrazi sobie i koalicjantów i społeczeństwo, w dodatku podkopie status quo, w którym egzystuje, całe lata śmiesząc, tumaniąc i przestraszając! Wyobrażacie sobie, że Kaczyński czy Macierewicz powiedzą prawdę o katastrofie smoleńskiej? A może o programie ID2020? Chodzi o cyfrową tożsamość człowieka! Wyjdą i powiedzą, że po to „wymyślono” koronawirusa, żeby ten program wprowadzić? W życiu! Nic nie wiecie o tym programie? Chcecie bajki? Czerpcie zatem wiedzę z mediów Kurskiego… A to się dzieje. W Niemczech cyfrową tożsamość już klepnięto!
Pewnie czytacie ten tekst i mówicie sobie: mnie to nie dotyczy! Czy aby na pewno? Każdy z nas musi sobie kiedyś zadać pytanie: komu ja służę – władzy czy prawdzie? Wiesz, że Kościół to hipokryzja i obciach, ale jednak jednoczy ludzi i trzyma za twarz tych na najniższym poziomie rozwoju. Masz głosić prawdę o Kościele, żeby doprowadzić do rewolucji? Historia poucza, że sojusz z Kościołem podtrzymuje potęgę władzy, a obywatelom daje poczucie bezpieczeństwa, więc masz z nim walczyć dla prawdy o pedofilii, bogactwie i skradzionych mitach od Sumerów na przykład?
Polacy nie różnią się od innych narodów, każdy naród stoi po stronie władzy, a nie prawdy. Prawda o tym czym jest życie, interesuje nas o tyle, o ile pozwoli nam zyskać większy wpływ na ludzi. Dlatego już dawno wybiłem sobie mrzonki o Polsce, w której prawda króluje we władzy, w sądach, w policji, w kościele, w szkołach – wszędzie! To tyko utopia, nie do zrealizowania w naszym wymiarze 3D. Chcecie bajki? O wolności, równości, braterstwie? Nawet nie chodzi o coś tak wielkiego, ale czy próbowaliście z czymś mniejszym? Bo ja tak.
Dwa lata temu z pełnym oddaniem i białą różą propagowałem ideę demokracji bezpośredniej opartej na referendach obowiązujących obligatoryjnie. Przez cały rok wyjaśniałem, opowiadałem, snułem świetlane perspektywy… Dupa blada! Jakie były wyniki wyborów każdy widzi. A teraz? Słyszeliście o tym, żeby Hołownia (wciąż nowalijka w polityce), chociaż zająknął się o demokracji bezpośredniej? Politycy tego nie chcą! Wyborcy też nie! Wszyscy chcą bajek! Nawet ci rozwinięci duchowo. Chcecie bajki? Oto bajka… Już wkrótce wylądują Plejadianie w Watykanie, Białym Domu i na Nowogrodzkiej i wprowadzą… c.d. nie nastąpi.