CARPE DIEM

O podstępnych działaniach szczypawkowych i zastąpieniu papierowej gotówki cyfrowym pieniądzem wprowadzanym uparcie i konsekwentnie.

Gdyby nie telewizyjna indoktrynacja wojenna wszyscy mogliby cieszyć się wiosną tak jak ja. Większość jednak bardzo się boi i nie jest w stanie świadomie odciąć się od strachu sączonego do naszej podświadomości. Ja się nie boję, odkąd zdałem sobie sprawę, że nie mam wpływu ani na wojnę, ani cyrk wyborczy, który się właśnie rozpoczął, ani na działania WODZA, właściwie jako obywatel nie mam wpływu na nic. Ale jako człowiek mam wpływ na swoje myśli i uczucia, jestem zatem w stanie chwytać każdy dzień i cieszyć się wiosną, słońcem, gdy się na moment pojawi – życiem po prostu!    

To wcale nie znaczy, że nie zdaję sobie sprawy z poufnych działań, jakie toczą się wokół nas, chociażby przygotowywaniem dla nas nowej szczypawki. Widocznie wciąż mają za mało pacjentów z udarem mózgu. Neurolog Karolina Mazurek ze Szczecina odważnie ujawniła, że coraz częściej zdarzają się pacjenci poniżej 30-tego roku życia, którzy trafiają na oddział po udarze mózgu. Udar – dawniej dotyczył starszych osób, teraz coraz częściej występuje u ludzi młodych i coraz więcej ekspertów łączy te przypadki z przyjęciem szczypawki. Są już na to naukowe dowody, ale przypuszczam, że ta informacja nie zniechęci wielu Polaków do przyjęcia nowej szczypawy, gdy tylko ta się pojawi, a ona ma podobno zmieniać nasz genotyp! Chociaż wiem, że mnie to nie dotyczy, piszę o tym z ludzkiego obowiązku, bo przecież lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć,.

Tak samo zresztą jak o likwidacji gotówki. Za niespełna rok (dokładnie 1 stycznia 2024 r.) wejdą u nas w życie przepisy ograniczające możliwość płatności gotówką. Gdy zlikwidują gotówkę, nie będzie można niczego kupić poza czujnym okiem urzędu skarbowego, ale ja myślę, że im się ta zabawa nie uda. Globaliści prą do cyfrowej waluty z siłą wodospadu i malują swojego cyfrowego diabła w kolorowych barwach: jaka to wygoda, bo szybko, bo złodziej cię nie okradnie, bo zniknie szara strefa, bo elektroniczny pieniądz nie przenosi covida tak jak ten papierowy! Obiecanki cacanki a koniec żałosny!

Chodzi o to, że o każdym, dosłownie o każdym wydatku ONI będą wiedzieli. Tak już się dzieje nie tylko w Chinach, ale w Skandynawii na przykład. Jeśli władza stwierdzi, że jakiś Eskimos jest alkoholikiem (analizują wydatki z jego karty), bo wydaje za dużo pieniędzy na alkohol, przychodzi do niego pani z opieki społecznej i… Kupisz lekarstwo na syfilisa w aptece przyjdzie pani z przychodni i… Weźmiesz jakąś fuchę na boku i położysz cioci kafelki w łazience, przyjdzie pan z urzędu skarbowego i… Będziemy też musieli dawać większe prezenty dla nowożeńców, bo przecież „kopertki” już nie będzie, a od cyfrowej darowizny ONI  pobiorą wysoki podatek. Nasze zasoby będą zależeć od widzimisię władzy, jak zechco to dadzo, a jak zechco to zabioro! Pod podłogą cyfrowego pieniądza nie ukryjesz. 

Czy taka perspektywa może być powodem zmartwień, lęków, a nawet depresji? Dla mnie ani trochę! I wcale nie dlatego, że już jestem stary i mogę jedynie zadbać, aby mieć jednego obola dla Charona przy przeprawie na drugi brzeg. Uważam po prostu, że to trochę potrwa, zanim cyfrowy pieniądz się przyjmie. Co prawda nie mogę być tego pewien, pamiętając, jak Polacy ochoczo nałożyli na twarz namordniki, ale może teraz będą trochę mądrzejsi? Po drugie wiem, co trzeba zrobić, żeby się choć trochę zabezpieczyć. Dziś już tego nie opiszę, ale jeśli będziecie chcieli, wrócę do tego w środę, bo jutro Monika opowie pięknie o wielkanocnych symbolach. A po trzecie, jestem z pokolenia octu na półkach i kartek na mięso, cukier i benzynę! Niczego oficjalnie wtedy nie było, a my mieliśmy wszystkiego w bród! Jeśli się boicie o przyszłość, porozmawiajcie ze swoimi babciami i dziadkami, jak to się robi. 😀

p.s.

Od tygodnia działa loteria przy zakupie w moim autorskim sklepie i każdy, kto coś kupi, dostaje taki komunikat: Zapraszam do zabawy w loterię. W związku z tym, że kupił(a) Pan(i) jedną książkę, proszę wybrać jeden numer z zakresu od 1 do 80, a dostanie Pan(i) dodatkowo, zupełnie bezpłatnie jedną pozycję cyfrową ukrytą pod wybranym numerem. Wyobraźcie sobie, że tylko jeden (słownie: jeden) kupujący wziął udział w zabawie. Reszta kupujących nawet nie odpowiedziała na ten mail. O co tu chodzi i w co się bawić? W co się bawić gdy możliwości wszystkie wyczerpiemy ciurkiem?

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments