BO SIĘ NALEŻY

Ciężka praca i wypełniony kalendarz to skuteczna ochrona przed światem.

Co ja takiego wyniosłem z domu, że pomimo nieuchronnego zbliżania się do osiemdziesiątki wciąż piszę, nagrywam rolki, dbam o ogródeczek, ćwiczę, czytam książki po angielsku (z trudem, ale czytam) i pomagam ludziom, jeśli mnie o to poproszą? A przecież mógłbym nic nie robić, mieć nałogi, chłodne piwko w cieniu pić, leżeć w trawie, liczyć chmury, gołym i wesołym być! Niestety z domu wyniosłem coś, co mi uniemożliwia gołym i wesołym być.

To coś, to przekonanie, że do szczęścia i radości dochodzi się przez pracę. Wiem, jakie to staroświeckie dla pokolenia wchodzącego w życie, bo młodzi Polacy wynoszą teraz z domu coś zupełnie innego – postawę roszczeniową. Bo się należy! Kasę dostają od rodziców albo od rządu: becikowe, babciowe, chorobowe, pogrzebowe, kuroniówkowe i mnóstwo innych. Pracować? Jakie to anachroniczne!

Uczyć się? Jakie to wczorajsze! Mamy XXI wiek i sztuczną inteligencję. Ona wie wszystko lepiej od Googla. Nie wiem, to zapytam, po cholerę mam się uczyć? Karierę to ja zrobię w sieci, będę pokazywała codziennie swoją cipcię albo swojego siusiaka, w zależności od tego czym dysponuję i wystarczy. Będę mieć milionowe zasięgi i takie same wpływy na swoje celebryckie konto! To co, że nie przekazuję wartościowych treści? Nie przekazuję żadnych treści, bo jestem influenserem, a nie frajerem. Jak Penksyk.

Wykształciuchy wznoszą larum, że czeka nas przyszłość wśród idiotów pozbawionych empatii. Nowe pokolenie Polaków nie jest w stanie zrozumieć podstawowych praw życiowych! Oni tylko połykają medialne historyjki jak młode pelikany, ale prawdziwa twórczość jest im obca. Wartości rodzinne? Jaka rodzina – wolne związki! Miłość? Jaka miłość – seks! Taka postawa martwi inteligentów i zmusza do tworzenia czarnych scenariuszy.

A ja chciałbym nieśmiało przypomnieć, że to nic nowego, że tak jest z naszą cywilizacją na Ziemi od początku.  Zawsze ogromna część ludzi (mówi się nawet o 90%) to niewolnicy, bezmózgowcy lub dzbany. I inaczej nie będzie. Bo to są ludzie z dolnej półki, o niskim stopniu rozwoju. Niektórzy wzbiją się wyżej już w tym wcieleniu, ale inni będą drapać się po drabinie Hawkinsa przez kilka lub kilkanaście następnych. Wszechświatowi nigdzie się nie śpieszy, a dusz do obróbki wciąż przybywa. Dlatego życie na Ziemi wygląda tak, jak wygląda. Jeśli natomiast TY, inteligencie mieścisz się w pozostałych 10%, to jest to powód do wdzięczności, a nie narzekania. Świętuj swoje oświecenie i swoim życiem dawaj świadectwo, że jest prawdziwe. 

p.s.

Dziś przedstawiam niewielkiej grupie sympatyków moich utworów jedną z pierwszych piosenek, jakie napisałem! Serio! Usłyszał ją Wojciech Siemion na jakimś festynie i zaprosił mnie do „Podwieczorku przy mikrofonie”. W ten sposób zadebiutowałem na zawodowej scenie wśród gwiazd tamtych czasów. Reakcja publiczności była żywiołowa, więc zaproponowano mi stały udział w tej prestiżowej wtedy audycji. Ciekawostką osobistą była radiowa premiera mojego występu w „Podwieczorku” – 7 lipca 1973 roku. W dniu mojego ślubu! KTO TO WIDZIAŁ, KTO TO SŁYCHAŁ

Subscribe
Powiadom o
guest

15 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments