KONIEC CYKLU DLA ZDROWOTNOŚCI. NOWY CYKL POMOŻE CI POKOCHAĆ SIEBIE!

Ludzie, którzy nie kochają siebie noszą w sobie zapłakane, przerażone i cierpiące wewnętrzne dziecko

Postanowiłem zakończyć piątkowy cykl dla zdrowotności, w którym opisywałem popularne specyfiki, najczęściej ziołowe, które okazały się skuteczne w moim przypadku, lub w przypadku moich najbliższych czy patientów. W Internecie jest zatrzęsienie tego typu porad na każdą przypadłość, więc możecie je testować, ale… z dużą ostrożnością. Część z nich proponują fantastyczni ludzie z ogromną wiedzą, lecz spora część to bzdury wyssane z dużego palca.

Zioła mają ogromną moc, ale sztuka ich stosowania to naprawdę wyższa szkoła jazdy. Właściwości jakiejś rośliny zmieniają się gdy połączymy ją z inną rośliną, a co dopiero dzieje się gdy mamy mieszankę kilkudziesięciu roślin? Są takie w sprzedaży, więc bądźcie ostrożni w stosowaniu tych specyfików, zwracając uwagę na reakcję własnego ciała. To samo dotyczy wszystkich rytuałów, nawet tak bezpiecznych jak zimy prysznic czy głębokie oddychanie – najważniejsza jest reakcja Twojego organizmu!  

Nie jesteśmy spod jednej sztancy, powtarzam to i powtarzam, więc to już powinno wbić się do Twojej podświadomości. A sprawdzać trzeba na sobie, bo nasze ukochane i umiłowane państwo dopuszcza do masowej sprzedaży takiego badziewia, że głowa mała! Niektórzy z moich patientów wykończyli się właśnie suplementami, karmiąc swoje ciało ogromną ilością specyfików bez sensu i logiki. Nie wszyscy dają się przekonać, że zasada im mniej, tym lepiej jest zasadą niegłupią.

Tak więc dziś kończę cykl dla zdrowotności, ale siedemdziesiąte drugie prawo natury mówi, że gdy się coś kończy, coś się musi zacząć. Zaczynam więc nowy piątkowy cykl dla jeszcze większej zdrowotności! Zdaję sobie bowiem sprawę, że być może to ostatnie miesiące gdy jestem w stanie przekazać coś naprawdę wartościowego. Demencja starcza już się czai i wkrótce może być „po ptokach”. Dlatego tworzywem nowego cyklu będą moi byli patientci.

Zauważyłem bowiem, że bez względu na problem, z którym zwrócili się do mnie (rak czy pryszcz na duszy) wszystkich łączyło jedno: mieli niskie poczucie własnej wartości i nie kochali siebie. Nawet gdy świadomie, gwałtownie i ostro zaprzeczali, w hipnozie wychodziło zapłakane, przerażone i cierpiące wewnętrzne dziecko. Uważam zatem, że ten problem dotyczy 99% ludzi i będę go opisywał szczegółowo i terapeutycznie, po to, abyś moja czytelniczko czy mój czytelniku poznał kogoś najbardziej ekscytującego, pięknego i wartościowego. Siebie!

Subscribe
Powiadom o
guest

7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments