Wszyscy szukają na zewnątrz, a rozwiązanie leży zawsze wewnątrz nas – jakże przekonująco napisał w komentarzu Artur. Dodam od siebie, że WSZYSTKO jest wewnątrz nas: zdrowie, moc, Wszechświat, zdolność tworzenia, ale także choroba, niemoc, pustka i bezradność. To od nas zależy, czy jesteśmy w stanie głębokiego zachwytu, szczęścia i ekstremalnego zadowolenia czy utkniemy w smutku, beznadziei i bierności. To dwa ekstremalnie różne nastroje, ale każdy z nas ich doświadcza!
Najważniejsze jest, czy taki lub inny stan ducha osiągamy przypadkowo, czy świadomie. Zastawmy czarny nastrój, skupmy się na ekstazie. Każdy ją zna, bo czasami chwyta nas bez świadomego wysiłku czy planowania. Języczkiem spustowym może być wszystko: zapierający dech widok z górskiego szczytu, piosenka przy ognisku, zapach jaśminu czy pajęczyna z kropelkami rosy w promieniach słońca. Każdy doświadczył czegoś takiego, prawda?
Problem w tym, aby w ekstatyczny stan wejść świadomie. Część z nas doskonale umie to robić poprzez różne techniki medytacyjne. Inna część idzie drogą na skróty i sięga po substancje psychoaktywne. Nie zalecam ale jeśli robi to w kontrolowany sposób… To ważne, bo w przeciwieństwie do przypadkowego doświadczenia, świadome wejście pozwala na lepszą kontrolę nad tym co odczuwamy i prowadzi do głębszych, bardziej znaczących przeżyć. Ale najważniejsze, że może przynieść szereg korzyści zdrowotnych i psychologicznych.
Różnice między przypadkowym a świadomym wejściem w ekstazę są ogromne, ale ten drugi sposób dla większości ludzi jest niedostępny. To wcale nie zależy ani od osobistych preferencji czy celów, ale poziomu świadomości. I nie dotyczy tylko stanu ekstazy, ale wszystkiego, co jest związane z naszą rzeczywistością: UFO, Wszechświatem, polityką czy chociażby wyborem wójta. Nic tak nie rozwija świadomości jak czytanie, rzecz w tym, że to jest pięta achillesowa naszego społeczeństwa.
Edyta napisała wprost, w komentarzu – ja czytania nie lubię! Niedawno wykształciuchy dostały ekstazy tylko dlatego, że odsetek Polaków, którzy nie czytają wcale, zmniejszył się w porównaniu do poprzednich lat. I co z tego, skoro, w ubiegłym roku 56% Polaków nie przeczytało żadnej książki? A w książkach (bezczelnie polecam moje) zawarta jest cała wiedza jak świadomie wchodzić w ekstazę, tworzyć swój matriks i wybierać wójta.