Post wielkanocnego poniedziałku dedykuję tym wszystkim, którzy zrobili święconkę, ugotowali barszcz wielkanocny i podreptali do kościółka, ale… bez entuzjazmu. Tym którzy poczuli, że robią to bez większej potrzeby, rutynowo, dla zasady, bez fascynacji, zapału i miłości w sercu. Znam to uczucie sprzed wielu, wielu lat, rozumiem więc, ale wiem także, że taka postawa nie przynosi radości z życia, bo dyktuje ją umysł!
Umysł wciąż kombinuje, zastanawia się, kalkuluje i wciąż nie jest pewien jak żyć. Serce się nie waha, serce wie! Jeśli IDZIESZ do kościoła z potrzeby serca – jestem z Tobą! Jeśli NIE IDZIESZ do kościoła z potrzeby serca – jestem z Tobą! Trzeba w końcu coś wybrać i skończyć z zasadą „panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek”. Aby poczuć prawdziwy smak życia, musimy się zaangażować, a nie bawić się w rozdartą sosnę ociekającą krwawemi kroplami żywicy.
Szczęśliwe życie jest dla takich, którzy nie mają wątpliwości, mówiąc komuś TAK, lub NIE. „Muszę to przemyśleć”, „zastanowię się”, „potrzeba mi więcej czasu” – to zwykłe wymówki, które do niczego nie prowadzą. Jeśli powiemy życiu TAK, nie będziemy mieli poczucia straconego czasu bez względu na to jak spędzamy święta: po kościołkowemu czy wprost przeciwnie! Nie czekajmy z tą decyzją na jakąś okazję, bo ta okazja właśnie nadeszła. Dziś!
I nie bójmy się, że podejmiemy złą decyzję. Nawet jeśli podejmiemy złą decyzję, warto ją podjąć, chociażby po to, żeby stwierdzić, że jest zła! Jeśli to stwierdzimy nieodwołalnie i ostatecznie możemy się z tej decyzji wycofać. To nie jest pytanie Huberta Urbańskiego w „Milionerach”! Świat się od tego nie zawali. Ale zyskujemy coś naprawdę cennego – doświadczenie! Dzięki temu doświadczeniu już nigdy nie popełnimy tego samego błędu, a przynajmniej nie powinniśmy!
Chyba że jesteśmy prawdziwymi głupcami i wciąż popełniamy te same błędy. Może kiedyś wmówiono nam, żebyśmy nigdy nie popełniali żadnych błędów? To zupełna bzdura! Przez całe moje długie życie popełniałem mnóstwo błędów, ale starałem się nie popełniać tych samych! Najlepiej uczyć się na czyichś błędach? Kolejna bzdura. Najlepiej gdy swój błąd poczujemy na własnej dupie! To właśnie starajmy się przekazać naszym dzieciom i wnukom. Niech mają odwagę popełniać błędy bez poczucia winy! Czas ucieka, a kolejne pokolenia wciąż muszą się wahać i zastanawiać: robić tę święconkę w tym roku czy nie robić?
p.s.
Wbrew pozorom dla większości Polaków święta nie są już związane z katolickim wymiarem duchowości, ale raczej z tradycją i o tym jest dzisiejsza rolka: JAK ŚWIĘTUJECIE?