Wciąż dostaję prośby o podawanie przepisów na różnego rodzaju mikstury, które pomagają leczyć takie czy inne choroby. Niektórzy chcą recept na napoje czy dania, które są zdrowe i przynoszą nam korzyść. Po pierwsze jest mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy zajmują się tylko tym, mają ogromne doświadczenie i przekazują wiedzę na swoich stronach. Jednym z nich jest Artur Korneusz. Naprawdę warto kliknąć, aby wejść w świat ziół, nalewek, wyciągów i maści. A jeśli chodzi o porady w szerszym zakresie macie przecież Barbarę Kazana, nie mówiąc już o Jerzym Ziębie, który od lat promuje samoleczenie, wskazując na skuteczne suplementy. Wydaje mi się, że już korzystacie z takich sprawdzonych stron i potraficie omijać mnóstwo innych, gdzie można natknąć się na porady z dupy wzięte.
Jestem również przekonany, że czytelnicy tej strony są już na innym etapie i interesuje ich nowoczesne energetyczne podejście do zdrowia oparte na fizyce kwantowej. Dlatego moje piątkowe posty kieruję do nich, zdając sobie sprawę, że będą nieczytelne dla czytelników nisko wibrujących. Ale czy ja jestem osiemnastoletnią blondynką, żeby podobać się wszystkim? Oni wciąż nie wiedzą, że 90% czasu jadą na autopilocie podświadomości, wyłączając świadomość. Mnie dotyczy to także, Ciebie również, bo taka jest cecha natury ludzkiej. Tym jednak różnimy się od nisko wibrujących, że zdajemy sobie z tego sprawę i potrafimy włączyć świadomość gdy tego zechcemy. Reszta zupełnie nieświadomie tworzy swoją dobrą lub złą rzeczywistość i wciąż się dziwi, że choruje na coraz bardziej groźne choroby.
Nasze życie jest wydrukiem przekonań zakleszczonych w podświadomości i dopóki ich nie zmienimy na nowy model, wciąż będziemy chorować i narzekać na los. Jeśli chcemy dożyć do szczęśliwej starości, musimy wykonać ogromną pracę z ciałem i duszą. Większość patientów, którzy pojawiają się na moich sesjach hipnoterapii, nigdy nie oczyszczała swojego ciała z toksyn typu cukier, rtęć, obumarłe komórki, kamienie kałowe i mnóstwo innych. Prawie wszyscy nigdy nie oczyszczali swojej duszy z toksyn typu: zazdrość, chciwość, żal, złość, zemsta itd. O wybaczaniu coś tam słyszeli, ale w ich podświadomości wciąż tkwią zapiekłe urazy i nie wiedzą, jak je usunąć. Nie wiedzą, bo im się nie chce czytać, jest mnóstwo książek na ten temat, moich również. Mogą też pójść na warsztaty radykalnego wybaczania, do Romka Kosznika na przykład, ale też im się nie chce!
I tu jest ten klucz do zdrowia – CHCIEĆ! Moim patientom zawsze tłumaczę na dzień dobry, że jestem wyłącznie trenerem uzdrawiania, nikim więcej i z mojego doświadczenia wiem, że tylko ci, którzy chcą, osiągają wszystko. Nieważne czego chcą: zdrowia, partnera, pieniędzy – najważniejsza jest energia chęci i gotowość do pracy nad sobą. Trzeba zdecydować się na zmianę swoich nawyków, przekonań, zacisnąć pośladki, zmusić się do wysiłku a osiągniemy wszystko (prawie), czego chcemy! Patient dostaje ode mnie narzędzia ku temu, ale tak naprawdę, każdy, kto z uwagą przejdzie przez cały cykl moich książek „nie daj się umrzeć” będzie to potrafił. Każdy oprócz tych o inteligencji niższej od imadła.
Od czego zatem zacząć? Przede wszystkim trzeba sprawdzić, jakie nawyki Ci szkodzą. Jak to sobie uświadomić? Macie to w rozdziale ósmym mojej zielonej książki. Zdiagnozować, a potem zmienić, są tam narzędzia, przy pomocy których można to zrobić. I wybaczyć, To następny dziewiąty rozdział, a potem wypracować przekonanie, że duch, który mieszka w Twoim ciele (JA), jest już doskonały. Jeśli dostroisz się do niego i zaczniesz wibrować tak jak on, życie zacznie się ścielić się czerwonym dywanem pod Twoimi stopami. Proste jak barszcz!