Monika Irsmanbet
Elon Musk to najbogatszy człowiek na ziemi i nowy właściciel Twittera, stworzył wokół siebie siatkę poddanych ogłupiałych zwolenników i bryluje na salonach wszelkich maści. Jako jedyny z miliarderów udziela wyluzowanych wywiadów, przyjacielsko puszcza oczko i pali cygaro. Sprzedaje siebie jako człowieka z ludu i z sąsiedztwa. Jest jednym z najbardziej lubianych miliarderów i jego żołnierze są gotowi bronić dobrego imienia Elona aż do krwi. Sprzedał wiele opinii, w tym swój idealny wizerunek, stając się jednocześnie darmową reklamą wszystkich firm, którymi dowodzi. Super geniusz i mistrz technologii czy po prostu abderyta?
Nie wynalazł aut elektrycznych, nie skonstruował rakiet Space X, nie wynalazł pay pala. Wszystko, co ma, to przeogromne pieniądze globalistów i niezwykle inteligentne inwestowanie, również w kontakty. Jest to człowiek niezwykle, niebywale, niezmiernie bogaty, ale do geniuszu typu Nikola Tesla naprawdę mu baaardzo daleko. Oślizły biznesmen, który stworzył wokół siebie aurę geniusza i ciągnie za sobą kult jednostki. Elon to przebiegły podły oszust i kłamca niczym Edison, wykradający pomysły innych i niszczący konkurencje. Swoim inżynierom płaci głodowo, zabiera ich prace, przypisuje sobie badania, zawyża cenę Tesli (sztuczka globali) i płaci mediom za pisanie o sobie miłych, pozytywnych rzeczy. To, co robi naprawdę wyśmienicie to kalkulowanie ryzyka, a nie przypisaną mu wynalazczość. Elity dały mu niezmierzone zasoby finansowe, ale sam Musk urodził się już w fortunie, która nie miała granic.
Na świat przyszedł w 1971 roku w Pretorii. Ojciec Elona to sławny inżynier, pilot, żeglarz, deweloper. Trzymał łapska na połowie bogactw RPA. Dzięki sprzedaży prywatnego odrzutowca zyskał dostęp do połowy zambijskiej kopalni szmaragdów. To dało i tak już bogatej rodzinie, bezgraniczny, gigantyczny i kolosalny majątek. Młody Elon wożony jest do szkoły Rolls Roysem z kierowcą a dziś pokazuje się jako biedny chłopak z RPA i kumpel każdego spotkanego człowieka. Młody Elon był posiadaczem całej stadniny rasowych koni, o czym dziś wspomina bardzo niechętnie, a samą kopalnię w ogóle wypiera ze wspomnień.
Elon to charyzmatyczny, przystojny (???) i młody przywódca zaślepionych wiernych wyznawców Tesli. Tesla jest obsesją Elona i w wyjątkowo paskudny i podstępny sposób, dzięki wieloletnim procesom sądowym, wygryza prawdziwego założyciela. To bezduszny biznesmen, pozbawiony klasy i empatii. Głosi, że sztuczna inteligencja to zło, które zniszczy ludzkość, a jednocześnie angażuje się w firmy, które ją tworzą. Zakłamany gnojek i jak napisałam wcześniej, współczesny Edison. Taaak, nasz kochany Thomas Edison, sympatyczny starszy pan. W gruncie rzeczy bezczelny oszust, kłamca, złodziej i szantażysta. Niszczył i opluwał swoich konkurentów i bez skrupułów kradł ich projekty, podszywając się pod nie swoim nazwiskiem. To nie pan Edison wynalazł światło i nie on rozświetlił ciemność. Kradł każdy projekt, który był wart uwagi. Potrafił już z samej wystawy w Paryżu wysyłać do swoich laboratoriów patenty i pomysły podpatrzone u konkurencji. Wyjątkowa gadowatość. Ukradł projektor filmowy, również go patentując.
Jedyna osoba, która mu się sprzeciwiła, był George Westinghouse. To wielki człowiek, który postawił się Edisonowi i wygrał. I przetrwał! Edison to wyjątkowa szuja, skonfliktowana z Teslą. To również bezwzględny wobec zwierząt, wyzuty z uczuć człowiek (?) Publicznie raził zwierzęta, konie prądem zmiennym, aby ich cierpienie niezmiennie kojarzyło się z pracą Tesli. Miażdżył filmowców i nasyłał swoje bojówki, aby niszczyły ich sprzęt. To skrajny antysemita, podejrzewany o współtworzenie Ku – Klux – Klanu. To również wynalazca słowa CZEŚĆ, jako powitania w rozmowie telefonicznej. Tacy ludzie budują swoje imperia na krwawych fundamentach, które historia przykrywa czasem na długie lata. Współcześni Edisonowie to Musk, Zuckerberg, który FB również stworzył na barkach innych, praktyki Disneya, Amazona czy wielu innych wielkich korporacji. To ludzie bez sumienia, bez dumy i honoru. Obdarci ze współczucia, wdzięczności, a jednak wielbieni, hołubieni, dopieszczani. Dajemy się im prowadzić i rozpieszczać zabawkami, często nie mając pojęcia o krwawych podstawach ich powstawania.