Nie chcę się powtarzać, ale naprawdę jestem pod wrażeniem komentarzy pod ostatnim postem. Wiem, że część czytelników nie czyta komentarzy, a szkoda. Proszę nie zapominać, że sam post jest często świadomie uproszczonym przesmykiem do szerszej świadomości, wyrażonej eskalacją w komentarzach właśnie. Problemu „demokracji bezpośredniej” nie mogłem zamknąć w kilku akapitach, czytelnicy rozumieją to doskonale, nawet gdy nie podzielają mojego nią zauroczenia, ale tylko Mathilda wylała na mnie (i pośrednio na Ziębę) kubeł zimnej wody.
Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się po wrażliwej i ciepłej kobiecie, jaką niewątpliwie jest Mathilda, realizmu opartego na przysłowiowych czterech łapach. Taka pragmatyczność aż do bólu, kogoś tak zwiewnego jak poranna mgła o wschodzie słońca nad oceanem? A jednak: W Szwajcarii, kraju najbliżej tej tzw. demokracji bezpośredniej, (…) nastąpił taki sam zamordyzm jak gdzie indziej i mogli sobie kontynuować te swoje „votations” czy jak to się po polsku mówi. Wiadomo, kto tam naprawdę rządzi, a reszta jest tylko teatrzykiem. No ale jak Wam się ciągle chce kąpać w tej utopii, to czemu nie!
Chapeau bas, Mathildo (tylko tyle pamiętam jeszcze z mojego francuskiego w liceum), serdecznie dziękuję za ten komentarz! Ale gwoli nieśmiałej obrony: ani Jerzemu, ani mnie nie chodzi o demokrację szwajcarską. Wiemy już doskonale, że szwajcarska demokracja bezpośrednia została zmanipulowana. Nam chodzi o zupełnie nową jakość, o demokrację bezpośrednią, której jeszcze nigdy nigdzie nie było, chociaż wycierają nią swoje „parszywe mordy” wszelkie polityczne kanalie od czasów Aten właśnie. Doskonale wiemy, wróć… Ja doskonale wiem, że to jest utopia, ale nie zapominajmy, że cała rzeczywistość to matriks. Gdyby ją traktować serio natychmiast musielibyśmy wylądować w Tworkach, dowodem niech będzie ten zabawny filmik.
Demokracja, trójpodział władzy, suweren – czy któreś z tych określeń ma jakieś realne przełożenie do niewolniczej rzeczywistości? W naszym ukochanym kraju rządzi grupa przestępcza, czyli PiS i to ona kieruje pracami rządu, sejmu i dyscyplinuje sądy. Tak przynajmniej twierdzi senator Jacek Bury, ale przecież grupą przestępczą rządzi WUC. Nie ma również wątpliwości, że WODZEM rządzi ktoś inny i to na pewno nie jest suweren. A suwerena trzeba nieustająco straszyć, więc pełniący obowiązki premiera niejaki Morawiecki podczas spotkania w Kostrzynie już zapowiedział jesienną falę plandemii a wraz z nią kolejne szczepienia i te wszystkie przyjemności, które już znamy z poprzednich lockdownów wraz z nowymi, przygotowanymi pracowicie atrakcjami.
Czy jeszcze ktoś wątpi, że iluzoryczna wolność i niepodległość Polski też jest utopią, matriksem? Mówiłem już niejednokrotnie, że matriksem da się jednak sterować i tak jak w świadomym śnie, śnić wybraną przez siebie rzeczywistość. W moim śnie jest demokracja bezpośrednia i wcześniej czy później taka demokracja zaistnieje w realu, bo nasze myśli, emocje i działania zmieniają rzeczywistość. Nawet gdy to będzie ułomna i wykastrowana demokracja bezpośrednia, to jednak w jakimś stopniu pomiesza szyki mafiom, wodzom i globalistom rządzącym z tylnego siedzenia. Dlatego wciąż będę o niej śnił i gorąco zapraszam wszystkich… do moich snów. Czy czujesz się zaproszona, Mathildo?