Podczas weekendowej rozmowy ze znajomym wykształciuchem dowiedziałem się, dlaczego w naszym ukochanym i umiłowanym kraju jest jak jest! Bo Polacy z natury są kołtunami, skłonni jedynie do bitki i wypitki, zawistni, mściwi, niedouczeni i nieudolni do prawdziwej walki. Nie są intelektualnie zdolni do wymyślenia i wprowadzenia etycznego i zrozumiałego dla wszystkich prawa, systemu politycznego, gospodarczego, oświatowego, zdrowotnego — każdego zresztą! Gdzie nie spojrzeć tam nepotyzm, sitwa, układziki, rozkład i prowizorka. Taki mamy klimat.
Człowiek był tak rozgoryczony, że ani chciał słyszeć o naszej pozornej suwerenności. A może naprawdę nie wiedział, że globalna oligarchia nie pozwala na wprowadzenie skutecznych rozwiązań? Pilnują tego zajadle nasze polityczne pieski i próbują zagryźć każdego, kto wspomni o demokracji bezpośredniej czy referendum obowiązującym obligatoryjnie. I tak już się o tym mówi, jeszcze z daleka od salonów politycznych, ale pomysły są, jasne, uczciwe i rozwojowe. Gdzieś na obrzeżach wielkiej polityki rodzi się Nowa Polska ogromnym wysiłkiem aktywistów z Ruchu Wolnych Ludzi.
Prawnicy także powoli zaczynają się budzić i być może urodzą jakiś sensowny system, etyczny i zrozumiały dla każdego. System oświatowy jest już wymyślony w krajach skandynawskich, wystarczy go przeszczepić na nasz grunt i nie mam najmniejszych wątpliwości, że są tacy pedagodzy, którzy potrafią to zrobić. Moglibyśmy w ten sposób wyliczać wszystkie inne kulejące dziedziny, ale podobno fundamentem zmian mogących przynieść prawdziwą korzyść Polakom jest uczciwy pieniądz. Uczciwy pieniądz jest warunkiem uczciwego społeczeństwa, skoro więc Polacy nie są uczciwi…
Tak, mamy obrzydliwie złą złotówkę, bo tylko oficjalnie zarządza nią Narodowy Bank Polski. Faktycznie robią to prywatne banki komercyjne. Taki mamy klimat. Nasza złotówka z obowiązkowym orłem na rewersie jakoś tak, panie dzieju, po cichu, po wielkiemu cichu została sprywatyzowana. Teraz to pieniądz dłużny, który musimy „kupować”. W ten sposób jesteśmy zmuszani do nieustannego zadłużenia, które wynosi prawie 1,5 bln zł. Przy tej sumie zadłużenie za czasów Gierka to mały pikuś! I tego nie da się spłacić w żaden sposób, ten dług może tylko rosnąć! Taki mamy klimat.
Wydawałoby się, że sytuacja jest beznadziejna i taka jest naprawdę, chyba że zmienimy system. Możecie zapoznać się z Ekonomicznym Aktem Konstytucyjnym, który przedstawiają panowie z Narodowego Instytutu Studiów Strategicznych. Filmik łatwy nie jest, ale warto ścisnąć pośladki i poznać to innowacyjne wyjście z czarnej du.y,w której jesteśmy. Pytanie, które nasuwa się samo, brzmi: czy panowie Dobrzyński i Jankowski to naiwni fantaści, wizjonerzy oderwani całkowicie od realiów, czy może rzeczywiście mamy szansę? Musiałaby się chyba powtórzyć sytuacja z 1918 roku, kiedy to odzyskaliśmy niepodległość po zakończeniu I wojny światowej. Ale czy ktoś wie kiedy zakończy się III wojna światowa?