Szczęście jest naprawdę blisko! Z prawdziwym zadowoleniem obserwuję wypowiedzi moich dawnych przyjaciół artystów, którzy coraz częściej swoje szczęście wyrażają publicznie. Gdyby to był jeden przypadek, nawet bym tego nie zauważył, ale tych uszczęśliwionych jest coraz więcej. Co jest powodem ich niekłamanego szczęścia? Dostali termin na szczepionkę! Jeden w Białymstoku, drugi w Rzeszowie, jeszcze inny na Kresach, gdzieś tam koło Krzysia Czarnoty. No to co, że na Kresach? No to co, że w maju? Ale będę zaszczepiona(y)!
Uważają się za ludzi współczesnych i inteligentnych, ale są zamknięci na wiedzę, która nie zgadza się z oficjalnym obrazem rzeczywistości. Nawet gdy jest to konkret i dotyczy kogoś z „branży”, nie jest w stanie wywołać żadnych głębszych refleksji. Krzysztof Krawczyk, poinformował właśnie, że dopadł go Covid -19 i jest w szpitalu. Nawet szczepienie Pfeizerem nie pomogło – skarży się biedaczek i jak to Krzysiu …mogę tylko Was prosić o modlitwę! Niech Was Bóg i zdrowy rozsądek prowadzą! I Bóg i rozsądek to raczej pojęcia abstrakcyjne dla moich rodaków zamienione w tandetne gipsowe figurki i wysłuchiwanie wiadomości telewizyjnych.
Ale ja się cieszę razem z nimi. Skoro sprawia im to takie szczęście! Widocznie odszedł na śmietnik historii artysta z czasów „komuny”, który odczytywał prawdę pomiędzy słowami polityków. Potem zamieniał tę prawdę w paradoksy i głosił ze sceny, a publiczność chwytała w lot prawdziwy sens tych paradoksów. Taka magiczna alchemia istniała wtedy pomiędzy władzą, artystą i widzem. Dziś wszystko się zmieniło. Co prawda władza w dalszym ciągu ukrywa prawdę pomiędzy wierszami, ale nikt nie jest w stanie jej odczytać. Udowodnić?
Świeża wypowiedź naszego premiera Morawieckiego: …najpóźniej w czwartek przedstawimy na kolejne dwa tygodnie pewne nowe obostrzenia właśnie po to, żeby przydusić wirusa raz jeszcze i doczekać do tego momentu, kiedy będziemy mogli powiedzieć, że odporność zbiorowa zwycięża z wirusem. Czegoś nie rozumiecie? A spróbujcie zamienić te dwa wytłuszczone słowa, a stanie się światłość! Proszę zamienić słowo wirus na społeczeństwo a odporność zbiorową na odporność władzy. I co wyszło?
…najpóźniej w czwartek przedstawimy na kolejne dwa tygodnie pewne nowe obostrzenia właśnie po to, żeby przydusić społeczeństwo raz jeszcze i doczekać do tego momentu, kiedy będziemy mogli powiedzieć, że odporność władzy zwycięża ze społeczeństwem. Prawda, że brzmi logicznie, jasno i sensownie? W świetle ratyfikacji umowy z EU o zasobach własnych, szczególnie. Przekonacie się po głosowaniu 30 marca jak bardzo!